Złe samopoczucie przy boreliozie
Od 5 lat choruję na boreliozę potwierdzoną - rumień ogromny potem IGM, IGG, Wester-blot ciągle mam wyniki dodatnie w IGM do IGG. Nie przechodzi i cały czas czuję się źle, dziwne różne rzeczy się dzieją. Może to coś innego, ale robiłam już tyle różnych badań i wszystko jest ok. Obecnie biorę Doksycyklin chyba już 40 raz i jest trochę lepiej. 2 razy byłam w szpitalu, 21 dni penicylina nie wiele pomogło, 2 raz Claforan 23 dni trzeba było przerwać, bo wzrosły enzymy wątrobowe ALAT 350 i doszło do leukopenii, bo jakimś czasie dolegliwości znowu wróciły i znowu Unidox - poprawa i tak w koło.
Czy w ogóle jest sposób żeby się z tego wyleczyć, a może to coś innego? Lekarze nie chcą mnie leczyć już dożylnie, bo boją się, że sytuacja się powtórzy. Ostatnio miałam takie dolegliwości, że myślałam, że umrę. Strasznie osłabienie jakby zatrzymanie krążenia, że aż nie mogłam wstać. Innym razem taki ból szyi, że myślałam, że głową nie ruszę, ból kolan (obecnie przeszło) mrowienie z lewej strony głowy, pieczenie nóg, zimne ręce - reumatolog nic nie widzi, kardiolog też nie, ortopeda też nie. Co mam robić, do jakiego lekarza iść? Nie wiem, czy mam brać dalej antybiotyk czy nie? Bo boję się o wątrobę, chociaż teraz ALAT mam 16.
Proszę o poradę!