Czy faktycznie nie mam powodów do obaw w związku z wątrobą?
Witam mam jestem kobietą mam 30 lat. 5 miesięcy po 2 cc ok roku temu miałam cholecystektomię po łagodnym ozt na tle kamicznym. Z "woreczkiem" chodziłam ok 2 lat. Po zabiegu badania w normie poza bilirubiną ciągle ok 1,4 do max 2. W okresie przed lub w trakcie miesiączki mam kłócie w prawym boku. Gastroskopia wykazała refluks żołciowy. W kolonoskopii lekko spastyczejelito i żylaki odbytu. Podjęłam leczenie u gastrologa a nawet psychologa (duspatalin,dexilant, pramolan, proursan) mimo to dolegliwości nie dawały mi spokoju więc zrobiłam prywatnie (lekarz nie widział podstaw) rezonans magnetyczny jamy brzusznej i dróg żółciowych. Nieprawidłowości to powiększona wątroba 21cm prawy płat, śledziona graniczej wielkości 12cm i poszerzone żyły wątrobowe i żyła główna dolna. Wskazanie do konsultacji kardiologicznej. Kardiolog nie stwierdził nieprawidłowości oprócz jednego dodatkowego pobudzenia co jakiś czas. Nie stwierdził też ciśnienia wrotnego. Poszłam z tym wszystkim do innego gastrologa i kazał odstawić wszystkie leki i nie przejmować się wątrobą conie jest łatwe bo co miesiąc o sobie przypomina. Dodatkowo biorę euthyrox 5x75 i 2x100 bo mam poporodowe zapalenie tarczycy. Nic mnie nie swędzi.mam tylko minimalne wielkości nakłucia igły naczynka na rękach i zimą zaczerwienione dłonie przy palcach. Zostawić to w spokoju i się nie przejmować czy szukać dalej?
