Co ma wpływ na przedwczesny wytrysk?

Witam, Jestem z dziewczyną 9 miesięcy, od 5 mieszkamy razem. Przed przeprowadzką nasze życie seksualne było bardzo intensywne, potrafiłem 3-5 razy w ciągu dnia zakończyć współżycie wytryskiem.Od czasu kiedy mieszkamy razem częstotliwość zbliżeń jest mniejsza, ale w żadnym wypadku nie odczuwam tego jako coś gorszego. Większa ilość obowiązków, pracy skutkuje tym, że mamy na zbliżenia mniej czasu. Pierwszy problem pojawił się pewnego ranka kiedy chciałem się z nią kochać (wtedy jeszcze z prezerwatywą) podczas z stosunku członek zaczął nagle opadać, a ja poczułem ból w okolicy podbrzusza. Sytuacja ponowiła się kilka dni później, uznałem że nie czuję odpowiedniego bodźca przez prezerwatywę. Zaprzestaliśmy wtedy uprawiania seksu w prezerwatywie. I problem zniknął nie było po nim śladu. Jakiś miesiąc temu kiedy rankiem, kiedy naszła nas ochota na seks, pojawił się problem (prawodopodobnie ze względu na pełny pęcherz) w trakcie penetracji penisł opadł. Następnego ranka kiedy pęcherz był pusty nie miałem zadnego problemu z erekcją i wytryskiem. Niestety czuję, że te wydarzenie mogło odbić się trochę na mojej psychice i nastawieniu. Przez kilka razy ta sytuacja się ponawiała, ale już nawet w ciągu dnia, penis opadał. Dziś nastąpiło apogeum, po skorzystaniu z toalety, w trakcie zabaw oralnych było wszystko jak być powinno, penis był twardy, ale zaraz po wejściu w nią i kilknunastu ruchach poczułem jak "coś" ze nie wytrysnęło (ale nie był to wytrysk), w tym momencie bardzo szybko zaczął opadać, a po chwili był już miękki i niezdolny do czegokolwiek. Po wszystkim dziewczyna poszła się ogarniać do pracy i.. zaczęła płakać. Podejrzewam, że boi się tego, że mnie nie podnieca, stała się dla mnie mniej albo mało atrakcyjna - nic bardziej mylnego, ciągle jest i nadal mam na nią ochotę. Chciałbym móc znów stawać na wysokości zadania i kończyć z zadowoleniem, a nie przerywać w połowie ze smutkiem i goryczą. Wyczytałem na wielu forach, że problem leży w częstej masturbacji.. cóż.. pewnie w normalnej sytuacji byłbym skłonny w to uwierzyć, ale.. odkąd zamiekszaliśmy razem robiłem to maksymalnie 3 razy ale skłaniam się bliżej 2(z czego 1 raz to moment kiedy była na 2 dniowym szkoleniu). Kiedy jeszcze razem nie mieszkaliśmy robiłem to też niezwykle rzadko - nie mam takiej potrzeby zwłaszcza od kiedy mam bardzo atrakcyjną kobietę i to z nią chcę zbliżeń, a nie ze swoją ręką. Odbija się to wszystko negatywnie na moim związku, czuję, że ona może myśleć, że kogoś mam, no bo skąd takie "zmęczenie członka". Jest mi źle z tego powodu, że jest jej smutno.. To moja psychika czy może to mieć podłoże organiczne?
MĘŻCZYZNA, 27 LAT ponad rok temu
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty