Co zrobić, gdy leki nie skutkują?
W 1998 roku zachorowałem. Objawy to głównie lęk. Zostałem skierowany na psychoterapię oraz dostałem trójpierścieniowy lek przeciwdepresyjny, po którym nastąpiła poprawa. Jednak w klinice odstawiono leki i wpadłem w głęboką depresję. W takim stanie po 10 tygodniach zostałem wypisany do domu. Leczyłem się w poradni, brałem leki trójpierścieniowe oraz SSRI. Największą poprawę stwierdzono po leku trójpierścieniowym, po czym odstawiłem lek i stan zdrowia trwał 3 lata. W maju 2005, wskutek stresów, znów zachorowałem. Dostałem ten sam lek, ale poprawę czułem dopiero po wieczornej dawce, rano koszmar. Trafiłem do szpitala, gdzie zmieniono leczenie na lek z grupy SSRI. 6 tygodni bez efektu. Następnie kolejny preparat z tej grupy przez 3 miesiące – bez efektu. Wypisano mnie do domu, gdzie lekarz zalecił jeden lek oraz drugi. Było odrobinę lepiej, wskutek tego lekarz odstawił pierwszy, a zalecił inny 100 mg plus 60 mg tego drugiego. Poczułem się dobrze, jednak po 2 miesiącach zdarzały się utraty przytomności i lekarz internista kazał odstawić koniecznie leki. Psychiatra zmienił lek na trójpierścieniowy, poczułem się już 2 dnia super, ale przez 4 doby nie spałem. Później lek już nie działał tak wyraźnie i po 6 miesiącach, jak po każdym TLPD, miałem wysokie ciśnienie i zaburzenia rytmu. Następny lek był też super przez 5 dni – później lęk i napięcie wzrosły do poziomu nie do wytrzymania. Leczenie zmieniono – brałem lek rok, poprawa średnia, wysokie ciśnienie, tętno 150. Zmieniono znowu lek, który biorę 5 miesięcy plus 10 mg innego. Poprawa jest średnia, dalej dokucza mi napięcie i niemożność zaśnięcia oraz siedzenia w miejscu, bez przerwy muszę ruszać nogami. Lekarz już bezradnie rozkłada ręce. Proszę o poradę.