Czy cierpię na depresję?
Jestem uczennicą 1 klasy liceum. Miesiąc temu, po sylwestrze, zaczęłam strasznie histeryzować. Nie mogłam spać, bałam się wszystkiego. Najgorsze jednak było uczucie jakby rozdwojenia jaźni. Miałam wrażenie, że nie uczestniczę w otaczającym mnie życiu. Bałam się wyjść z domu. Rozmawiając z rodzicami, nie docierało do mnie do końca, co mówią. Ciągle myślałam, że jest to jakiś sen i zaraz się z niego wybudzę. Następnego dnia dostałam miesiączkę, więc trochę mnie to uspokoiło. Pomyślałam, że mogłam mieć zwykłe huśtawki przed miesiączką. Jednak ten nieznany mi wcześniej stan utrzymywał się przez kolejne dni. Poszłam do psychologa. Po rozmowie uspokoiłam się i dość szybko udało mi się z tego wyjść. Od kilku dni zaczęłam czuć, że wszystko wraca. Znowu nie docierało do mnie nic i bałam się cokolwiek powiedzieć w szkole. Wczoraj zaczęłam tak panikować, że nie poszłam do szkoły. Dziś dostałam znów miesiączkę... Nie wiem, czy to mój organizm reaguje tak przed miesiączką, bo wcześniej tego nie miałam. Nie mogę sobie z niczym poradzić i coraz częściej mam myśli samobójcze. Jeśli chodzi o wsparcie ze strony rodziców, to jest bardzo duże, jednak oni sami mają obecnie dużo problemów na głowie (mam chorego brata i dziadka) i powoli tracą już cierpliwość.