Czy faktycznie udać się w tym stanie do psychologa?
Witam. Proszę o pomoc, ponieważ w aktualnej sytuacji (epidemia) najszybciej mogę liczyć na odpowiedź online. Zaznaczę na początek, że już pare lat leczę się na nerwicę lękową i objawy somatyczne choroby jak i ataki paniki są mi dobrze znane. Wszystko zaczęło się ponad 3 mies temu. Nagle zaczęłam się czuć jakbym chorowała, ponieważ miałam stany podgorączkowe. Udałam się więc do lekarza, którzy po przebadaniu stwierdził, ż jestem zdrowa fizycznie. Lecz ja czułam się coraz gorzej. Jakbym umierała, zaczynałam siniec oraz było mi duszno, przeżywałam ogromny stres, że jestem na coś chora, cała się trzęsłam i miałam problemy z oddychaniem. Jadłam sporadycznie i zaczęłam tracić na wadze. Ponownie więc udałam się do lekarza, który po wynikach mojej morfologii stwierdził, że powinnam szukać pomocy u psychologa. Moje ciało się ogromnie zmieniało, pomimo jedzenia jestem coraz chudsza i bledsza. Mam wrażenie, że naprawdę umieram. Przejawiam objawy ,,agonii". Odczuwam osłabienie mięśni, moje oczy są zapadnięte. Mimo, że mam dużo energii i nie czuję osłabienia to i tak stan, w którym się znalazłam mnie przeraża. Proszę o odpowiedź!