Czy mój 17-miesięczny synuś jest złośliwy?
Mam 17-miesięcznego synka. Rozwija się świetnie, jest aktywny, mądry. Już teraz potrafi liczyć świadomie do trzech, to jest nie robi tego na pamięć, ale liczy palce, samochody itd. Rozpoznaje 4 literki A B C i G. uwielbia, gdy czyta mu się książeczki, uwielbia rysować. Jest silnym dzieckiem, potrafi podnieść ciężkie rzeczy, które nawet dla mnie nie są lekkie. Nie pozwalam mu na to, ale nie sposób go upilnować. Jest duży, ma 17 miesięcy, a wygląda na 3 latka. Je bez problemu, lubi obiadki itd. Mój problem polega na tym, że wydaje mi się, że jest złośliwy. Straszne tak mówić o własnym dziecku, ale tak jest. Jeżeli tylko czegokolwiek z mężem mu zabronimy np. wspinać się na krzesło, z którego może spaść, otwierać szafki kuchenne albo uderzać rączką w TV, Marcelek natychmiast unosi paluszek do góry, powtarza nu nu nu (tak robimy gdy mu czegoś zabraniamy) następnie patrzy mi lub mężowi w oczy i ze śmiechem powtarza dokładnie to co miał przed chwilą zabronione. Do znudzenia, bywa, że z krzesła ściągam go kilkadziesiąt razy. Staramy się nie krzyczeć, nie reagować nerwowo na jego zachowania, ale czasami zdarzy się to tak nagle i jest tak niebezpieczne dla niego, że nerwy puszczają.
Zdarza się też od jakiegoś czasu, że wkłada paluszki do buzi i prowokuje wymioty – przerażające. Jak proszę go by tego nie robił, robi to tym bardziej. Dodam, że mamy 15-letnią córkę, która strasznie go kocha, zajmuje się nim moja mama. Ja i mąż pracujemy. Po pracy staramy się spędzać z nim jak najwięcej czasu, ale wystarczy, że ja np. jestem zajęta gotowaniem, a mąż wstawia wodę na kawę i na parę sekund stracimy Marcelka z oczu, a on już rozrabia. Proszę mi pomoc, nie bardzo wiem co robić - klapsy, bicie, krzyki itp. odpadają. Próbowałam mu zabierać klocki, którymi rzucał w TV, ale jak zabrać paluszki, które pcha do buzi żeby zwymiotować? Bardzo proszę o pomoc.