Czy można wyleczyć nierozróżnianie barw?
Witam! Wczoraj, po ponad rocznej znajomości z moim chłopakiem, zorientowałam się, że Grzesiek (20 lat) ma problem i to dość znaczący z odróżnianiem kolorów. Byłam w szoku, kiedy na kolor pomarańczowy mówi, że to zielony. Pokazałam mu kolor szary, a on na to, że to róż... Czarna kreska na kanapie według niego jest brązowa. Z początku myślałam, że robi ze mnie głupią, że się zgrywa, ale powiedział mi, że 'czasem ma problem z odróżnianiem kolorów'. Zapytałam go, ile to już trwa, a on na to, że od kiedy pamięta, że w podstawówce koledzy się z niego śmiali. Więc zapytałam, czy jego rodzice o tym wiedzą, a on, że w sumie to on sam nie wie. Pamięta tylko, że jak zdawał na prawo jazdy i miał właśnie testy na rozróżnianie kolorów i nie umiał powiedział o tym mamie, a ona na to' eee tam, gadasz...'. Zszokowało mnie to.
Na dodatek jest bardzo uparty. Próbowałam mu wczoraj cierpliwie i delikatnie tłumaczyć, pokazywać różnice między kolorami oraz to, że powinien poszukać jakiejś pomocy, bo przecież sam problem nie zniknie i że to żaden wstyd iść do specjalisty, tylko wstydem jest uciekanie od problemu. Wiem, że niełatwo jest się przełamać, ale nie mogę sobie z nim poradzić, a zależy mi, żeby mu pomóc... Bardzo proszę o radę i z góry dziękuję. Pozdrawiam.