Czy po utracie przytomności i braku oddechu mogły powstać zmiany w mózgu?
Mój mąż ma 41 lat. 17 lipca: mój mąż nagle przestał oddychać i zaczął troszkę sinieć, po chwili (około minuty) została podjęta pierwsza pomoc (reanimacja - przeze mnie ). Podczas reanimacji zaczął sinieć na twarzy i uszy zrobiły się fioletowe i jedno oko miał zamoknięte, drugie pół otwarte (puls był wyczuwalny, ale słaby). Przyjechała karetka po 10 minutach i przejęli go, zostały podane około 6 zastrzyków adrenaliny i 4 strzały z defibrylatora, mój maż załapał po około 18 min. reanimacji przez ratowników i został odwieziony do szpitala na oddział Kardiochirurgi. Po przywiezieniu do szpitala stwierdzono niewydolność krążeniowa serca i powstał obrzęk płuc. Został zrobiony tomograf wstępny i nic nie wykazał, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną i podłączony pod respirator (100% stężenia tlenu na 100 kg), zostały również podane leki na serce. Do dnia dzisiejszego nadal jest nieprzytomny i ponownie wprowadzony w śpiączkę 72-godziną, ponieważ powstały prężenia rąk, nóg, ruszał głową, odczuwał ból i reagował troszkę na słuch (polecenia zamknij oczy/otwórz itp.). W dniu 21 lipca został ponownie zrobiony tomograf i nic kompletnie nie wykazał, lekarz neurolog na podstawie badania i w oparciu się na dokumentacje stwierdził, że pacjent jest głęboko nieprzytomny i jest prawdopodobieństwo uszkodzenia korony mózgowej. Często tzw. prężenia zdarzały się podczas mówienia ,,Cześć'' i były prężone te części ciała które odpowiadają za wstawanie, czyli podniesie klatki w pozycję siedzącą. Każdy lekarz uważa inaczej, proszę o waszą poradę na ten temat. P.S. I jakby były duże zmiany w mózgu, to czy by wyszły na tomografii komputerowej?