Czy podane wyniki badań tarczycowych oznaczają pogłębiającą się niedoczynność tarczycy?
Jestem przed wizytą u lekarza, ale chciała bym już w jakiś sposób rozwiać swoje wątpliwości w związku z wynikami tarczycy. Czy wartości (tendencja wzrostowa ma przestrzeni 3 lat) miga wskazywać, że idę w stronę Hashimoto? TSH 5,5 ( wcześniej 3,8), aTPO 47 (wcześniej 38, norma do 60), ft3 i ft4przy górnej granicy.. W USG niegdyś obraz zupełnie czysty, obecnie niby okay, ale prawy płat jak by ciut większy według danych a oprócz tego guzek hipogeniczny 2 mm. Do tego mam masę objawów niedoczynności. Senność, ostatnio skrajna, huśtawka nastrojów, bóle stawów, wypadanie włosów, rozkojarzenie, stany depresyjne i lękowe. Zaparcia, biegunki, refluks, ogólnie jelita dają o sobie znać, ciśnienie skokowe, zawroty głowy (rzadziej), dretwienie rąk i nóg, uczucie zimna.
Czy to może być pogłębiająca się niedoczynność, czy już jakiś początek hashimoto? Hormony tarczycy aż dziwnie w normie.. Z góry dziękuję za wszelkie porady.