Czy przyjmowanie antybiotyku wpływa na wiarygodność testu ciążowego?
Mam mały problem. Chciałabym przedstawić swój przypadek. Ogólnie mam dość nieregularne okresy, średnio tydzień +-, mam nadżerkę na szyjce, a ostatnio byłam u ginekologa. Pani doktor powiedziała, że mam stan zapalny w pochwie i przepisała mi globulki na P. Szczerze nie pamiętam nazwy, bo już wybrałam je. 21.01 powinnam dostać okres, ale tu już 11 dni i nic. Współżyłam z partnerem dzień przed planowanym okresem, z zabezpieczeniem, choć na początku byliśmy przez chwilę bez, ale trwało to krótką chwilkę. Boję się jednak o ejakulat. Po ośmiu dniach zrobiłam test Amil popołudniu, ok. 13 i wyszedł negatywny. Na ulotce napisane było, że można robić go o każdej porze dnia. Proszę mi powiedzieć, czy Pani zdaniem test po 8 dniach od terminu pojawienia się spodziewanej miesiączki może być niemiarodajny?
Czy antybiotyk, który brałam, mógł spowodować to przesunięcie lub tę nadżerkę (ginekolog powiedziała, że jest wielkości 50 gr, choć nie wiem, czy to ma znaczenie)? Dodatkowo niedługo idę na kolonoskopię, którą mi zleciła. Proszę o odpowiedź, gdyż martwię się, że mogę być w ciąży, a teraz mam mnóstwo egzaminów na studiach plus jeden już poprawkowy i bardzo się tym wszystkim martwię. Mam bóle piersi, wcześniej były mocniejsze trochę, teraz są delikatne, ale odczuwam ból na piersiach od strony pach. Poza tym martwię się, że nie mam od tygodnia w ogóle śluzu, dosłownie nawet w pochwie mam bardzo sucho. Czy możliwe jest, aby ten stan zapalny mimo brania globulek się utrzymał? Fakt, brałam je nieregularnie. Miałam dwa opakowania wybrać po 3 sztuki w ciągu tygodnia. Wybrałam drugie po 2 tygodniu. Proszę o odpowiedź.