Czy są podstawy do niepokoju?
Witam. Mam 40 lat. Profilaktycznie wybrałam się na usg piersi. Sama nic nie wyczułam. Moje piersi od zawsze były dość tkliwe w drugiej połowie cyklu. Nigdy nie przyjmowałam żadnych środków hormonalnych. W rodzinie nie było przypadków nowotworów piersi. Z opisu usg: "Sutki o mieszanej budowie gruczołowo-tłuszczowej, dość regularnej. W sutku lewym zabrodawkowo widoczny hipoechogeniczny guzek wielkości 12 mm. Odcinkowo zaakcentowane przewody mlekowe w obu sutkach. Węzły chłonne niepowiększone". Kolejnym krokiem była mammografia: "W obu sutkach w okolicach zabrodawkowych i kwadrantach górnych zewnętrznych dość obfite utkanie gruczołowe o nieco nieregularnej budowie z nielicznymi małymi, okrągłymi i plamistymi zagęszczeniami - zmiany dysplastyczne? skupiska tkanki gruczołowej? Mikrozwapnień i cech naciekania nie stwierdza się. Skóra i tkanka podskórna nie zmienione. Wniosek: Sutki o dośc gęstym utkaniu bez wtórnych cech sugerujących złośliwość. Wskazane kontrolne badanie usg celem wykluczenia obecności ewentualnych zmian dysplastycznych oraz dalsze okresowe badanie usg ze względu na "gęste" sutki. Ostatecznym badaniem ze względu na gęstą gruczołową budowę sutków jest wynik badania usg." Czy powyższe wyniki mogą być podstawą do niepokoju? Dlaczego mammograf nie znalazł wspomnianego na usg guzka? Czy przyczyną tego jest gęsta budowa piersi, a może niefachowo wykonane badanie? Ze strachu oznaczyłam CA15-3, lekarka mnie wyśmiała. Wynik: 13,7 U/ml. Czy zmiana może mieć podłoże "hormonalne", pojawiać się i znikać zależnie od fazy cyklu? W 2005 urodziłam trzecie dziecko, prawie rok karmiłam piersią. Dziś dostałam skierowanie na biopsje cienkoigłową. Czy jest jakiś optymalny czas w cyklu miesięcznym do wykonania tego badania? Pozdrawiam.