Czy syn mógł przenieść wirusa ze zwierzęcia na dom?
Witam, bardzo proszę o szybką odpowiedź. Wczoraj wieczorem wracając ze spaceru z dzieckiem 3 letnim (centrum miasta) spotkaliśmy kota. Wyglądał na super zadbanego i czystego domowego kota, i podszedł do mnie i dziecka i tak jakby zaczął się "witać", tzn ocierać, zupełnie jak oswojony domowy zwierzak, i następnie położył się na grzbiecie tak jakby zapraszając do zabawy, i wtedy gdy mój syn chciał go pogłaskać (niestety to wszystko tak szybko się działo że nie zdążyłam zareagować, powstrzymać go) został przez kota drapnięty, tak lekko uderzony łapką i pazurem, dopiero potem w domu zauważyliśmy zadrapania, poza tym syn cały czas normalnie rękami dotykał ciala, twarzy, i jeszcze pił jogurt, nie miał od razu umytych rąk:( Jakie jest ryzyko zakażenia wścieklizną? Czy trzeba podać szczepionki żeby zapobiec zakażeniu? I czy to prawda że u człowieka okres wylęgania wścieklizny może wynosić nawet ROK??? Poza tym w domu synek po powrocie dotykał różnych rzeczy, mebli itp przed myciem się, czy mógł przenieść wirusa na dom? Bardzo się boję. Proszę o szybką odpowiedź, że względu na długi weekend pediatra nas przyjmie dopiero w piątek, czy konieczne jest udanie się np do szpitala? Powtórzę że kot naprawdę wyglądał na domowego i nie zachowywał się agresywnie, raczej chciał się bawić, i żałuję że nie zaobserwowalam po tym dokąd on idzie i jak się dalej zachowuje, to naprawdę działo się wszystko ekspresowo. Bardzo się martwię