Witam. Ponad 3 lata temu stwierdzono u mnie
sarkoidozę II stopnia. Wszystko zaczęło się podczas poszukiwania pracy, a mianowicie podczas zdjęcia klatki piersiowej do książeczki zdrowia, bo miałem pracować przy żywności. W efekcie trafiłem do szpitala w zdunowie koło Szczecina. Tam miałem wykonane przeróżne badania, takie jak (TK klatki piersiowej, kontrole okulisty, bronchofiberoskopię, usg brzucha, usg serca, usg węzłów chłonnych, badania czynnościowe w takiej kapsule( spriometira jakaś rozszerzona) , miałem
markery nowotworowe, no całą
morfologię jaka tylko możliwa) . Stwierdzono Sarkoidozę II stopnia i wypisano mnie do domu w stanie ogólnym dobrym nie wdrażając leczenia sterydowego. Miałem kontrole co 3 miesiące, i za rok pobyt w szpitalu kolejny i wszystkie te same badania, oczywiście wszystko w normie, bez odchyleń. W międzyczasie przyplątała się do mnie jakaś
nerwica i miałem zachowania typowe dla
Bulimii"wymiotowałem czego już nie robie od dłuższego czasu" trafiłem do psychiatry, gdzie został mi przepisany lek o nazwie Bioxetine, brałem codziennie rano 1 tabletki 20mg. Po roku brania zaczeły się efekty uboczne,
bóle głowy więc odstawiłem lek. W międzyczasie zaczęły się
bóle stawów, ogólne osłabienie ,zmęczenie. Bóle głowy w częście potylicznej. No i zacząłem szukać przyczyny, u okulisty wykryto w badaniu dnia oka uniesienie tarcz neru wzrokowego z krwotoczkami, okulistka pilnie skierowała mnie na TK głowy, który miałem zrobiony na drugi dzień. Tk bez żadnych zmian ogniskowych (wielka ulga) . Lecz problemy nie minęły, trafiłem zatem do neurologa , który skierował mnie na MRI głowy, na którym wyszła torbiel
zatoki szczękowej oraz kilka hpierintensywnych ognisk nie zapalnych o średnicy 4 mm. Z wynikami do neurologa, stwierdził, że to nie od sarkoidozy oraz, że to nic strasznego i abym się tyzm nie przejmował, więc potem do okulisty i okulista zbadał dno oka, tam zmniejszyl się
obrzęk i zniknęły krwotoczki. Potem pulmunolog zdjęcie klatki piersiowej porównawcze z przed 4 miesięcy, bez zmian,
spirometria sto procent usg brzucha w normie, wyniki
krwi i czynnik reumatoidalny w normie, nie zalecił leczenie
sterydami. Lekarz rodzinny skierował więc do psychiatry, psychiatra odesłał do innych lekarzy twierdząć, że najpierw trzeba wyjaśnić przyczyny inne chorobowe czy takowych nie ma zanim wdroży leczenie. Tak więc zrobiłem dostałem skierowanie do reumatologa, trafiłem na podstawie opinii na kogoś w Szczecinie. Pan dokto reumatolog miał być wporządku i tu zaczęły się schody, ponieważ doktor bez jakichkolwiek badań (wizyta trwała 4 minuty) stwierdził, że te bóle stawów i przemęczenie są od sarkoidozy, nie skierował na żadne badania i zalecił branie sterydów przez 3 tygodnie i nawet mnie nie przebadał, nie wstał od biurka. Więc teraz nie wiem co mam robić, 5 września mam wizyte kontrolną u okulisty, czekam na wizytę u kardiologa. Do tego czasu nie wiem czy to
depresja, nerwica, czy pogarszająca się sarkoidoza, czy to firbomialgia czy inne choroby?? Jestem w strasznym stanie psychicznym:(( (do tego jestem osłabiony, miewam mocne
zawroty głowy skoki
ciśnienia(chociaż normalnie ciśnienie mam dobre 120/75/88). Nie wiem już czego to jest przyczyną, jutro ide do mojego pulmonologa spytać się czy mam brać te sterydy, bo nie jestem chętny do ich brania zwłaszcza, że pulmunolog nie kazał, co robić ? pomóżcie prosze jestem pod straszną kreską :( nie mam pieniędzy na prywatne leczenie, bo nie pracuję :( pozdrawiam i z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.