Czy to na pewno astma?
Mam 25 lat. Byłam wczoraj u lekarza i stwierdził u mnie astmę oskrzelową. Od jakiegoś czasu (około miesiąc) z rana miałam kaszel z przezroczystą wydzieliną. Brałam syropy wykrztuśne i zero poprawy. Po jakimś tygodniu nadal z rana był kaszel z wydzieliną, doszedł wodnisty przezroczysty katar i napady kichania. Do tego kaszel w ciągu dnia zamienił się na suchy duszący. Stopniowo doszło uczucie jakbym miała wydzielinę w oskrzelach, której nie mogę wykrztusić i świszcząco-chrypowaty oddech, zarówno przy wdechu jak i wydechu. Wszystkie te objawy powodowały u mnie ataki duszności, kaszel do tego stopnia, że zaczęły mi pękać chyba jakieś naczynka, bo czasem odpluwałam przezroczystą wydzielinę z malutkimi skrzepami krwi, czasem wymiotowałam. Te ataki miałam każdego wieczora, do tego czasem wybudzały mnie w nocy, a czasem z rana od razu po przebudzeniu. Wczoraj byłam u lekarza i po osłuchaniu mnie stwierdził, że to na pewno astma. Powiedział, że póki nie zaleczymy w miarę objawów, nie zrobi mi żadnych dodatkowych badan. Przepisał mi inhalator 2 w 1, czyli przeciwzapalny i rozszerzający oskrzela. Inhalator bardzo mi pomógł od pierwszego wziewu, tzn. nadal mam kaszel i katar, jednak mogę normalnie złapać pełen oddech, w nocy nie obudził mnie atak duszności i kaszel jest zupełnie inny, mogę wykrztusić to co mi zalega, świszczący oddech nadal jest, ale tez już mi tak nie dokucza jak wcześniej. Czy to na pewno objawy astmy, czy tak szybko można stwierdzić tą chorobę? Lekarz kazał mi przyjść na kontrolę dopiero za 2 tyg., a ja się bardzo martwię, może jest nadzieja, że to jednak nie astma? Proszę o pomoc.