Czy to normalne, że czuję wstręt do tego typu rzeczy?
Czy mogę być trochę aseksualna, jeśli obrzydza mnie jakaś część seksu, która dla innych jest mega podniecająca i normalna, np. połykanie spermy czy lądowanie jej na twarzy? Odczuwam podniecenie i orgazm, ale dzięki innym rzeczom, natomiast mało jest tych rzeczy właśnie, większość mnie obrzydza. A może powinnam po prostu do tej większości rzeczy przywyknąć? Ponieważ dopiero zaczynam życie seksualne