Czy to oznacza, że już całe życie będę musiała się męczyć z tą przypadłością?
Dzis, w drugiej dobie po porodzie naturalnym straciłam kontrolę nad utrzymaniem moczu w pęcherzu. W pewnym momencie, gdy byłam w pozycji stojącej, poczułam ze samoczynnie opróżnia mi się pęcherz moczowy. Nie mogłam zrobić nic, by to powstrzymać. Problem trwa. W toalecie, kiedy próbuje zatrzymać strumień moczu za pomocą mięśni, tylko minimalnie jestem w stanie go zmniejszyć. Czy to normalne następstwo porodu sn? Czemu problem pojawił się dopiero na drugi dzień, skoro wcześniej było wszystko w porządku? Czy to oznacza, że już całe życie będę musiała się męczyć z tą przypadłością? Jestem załamana, proszę o pomoc.