Dermatolog a kosmetyczka
Witam. Mam pytanie odnośnie kuracji jaką podjął u mnie dermatolog. Mam 15 lat i trądzik tak jak większość osób w moim wieku (zaskórniki, i sporadyczne wykwity rzadko ropne).Dermatolog podjął u mnie kurację silnie wysuszającą tzn. zalecił oczyszczanie twarzy (co mnie bardzo zdziwiło) mydłem bambino i po wysuszeniu skóry przemycie tonikiem. Przepisał także żele d***, c***, spirytus i papkę robione w aptece (do stosowania punktowo) .Stanowczo zakazał używanie jakichkolwiek kremów. Leki stosowałam wg zaleceń a to wszystko doprowadziło do strasznego wysuszenia skóry. Bardzo utrudniało to naturalnym procesom skóry, wykwity goiły się strasznie długo. Co więcej wykwity miałam tylko w okolicy czoła, nosa i brody a po kuracji intensywnie wysypało mnie na policzkach. Później nie miałam ochoty na dalsze wizyty u dermatologa (byłam na 3). Postanowiłam wybrać się do kosmetyczki która, od razu zwróciła uwagę na moja bardzo przesuszona skórę, zasugerowała używanie lekkich kremów nawilżających, zrobiła parówkę i przystąpiła do oczyszczania manualnego (co mnie przeraziło bo słyszałam o tym różne opinie), później nałożyła jakieś serum łagodzące i nałożyła maseczkę głęboko oczyszczającą z glinki wulkanicznej (?). Na początku byłam przerażona bo po wyciskaniu wykwitów wyglądałam jak po wypadku ,i na początku wszystko goiło się strasznie wolno. Teraz minął juz tydzień i wszystkie ślady po wyciskaniu poznikały, na policzkach (tam gdzie miałam wysyp) skora jest gładka, nawet rozjaśniły się ślady po wcześniejszych wykwitach. Skóra jest miękka i elastyczniejsza. Czy mam na razie zdecydować się na kuracje u kosmetyczki czy poszukać innego dermatologa w razie gdyby cos się pogorszyło. Z góry dziękuję.