Dlaczego lekarze dają synowi tylko 40 % szans na przeżycie?
Mój syn Tomasz w 2008 r. zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Zaliczono go do pacjentów średniego ryzyka. Miesiąc przed końcem leczenia, czyli w maju 2010 r. (leczenia podtrzymującego, syn dostał wznowy). Mam pytanie, czy chodzi o to, że 6 bloków chemii jest tak bardzo silne, że dzieci ich nie przeżywają? Chciałem się zapytać, czy jak syn bez większych komplikacji przejdzie te 6 bloków, to czy przy samym przeszczepie te szanse wzrosną czy to nie ma znaczenia? Syn obecnie jest po 4. bloku bez większych powikłań (po pierwszym bloku uzyskał remisję). Tomasz ma 7 lat.