Dlaczego mam te wahania poziomu ferrytyny?
Witam. Od 4 lat powtarzają mi się epizody związane z niskim poziomem ferrytyny. Przy normie od 11 ja mam po 11, 12, a 22 to już sukces. Mój organizm dość dobrze daje mi znaki, że jestem na granicy i pewnie dlatego jak dotąd udaje mi się uniknąć anemii. Najczęściej wygląda to tak, że lekarze wypisują mi recepty na żelazo na 2-3 mce. Jak się po tym czasie ferrytyna podniesie się do np.32, to uważają że już po problemie. A po kilku mcach wracam do lekarza z powrotem z tym samym niskim poziomem ferrytyny i tak w kółko. Tylko raz trafiłam na lekarza pierwszego kontaktu, który potraktował mnie jak człowieka i po dłuższej rozmowie przytaknął mi, że potrzebuję dłuższej suplementacji żelaza. Po pół roku zażywania tabletek ferrytyna podniosła się do 98 i wtedy czułam się naprawdę "na siłach". Niestety to już dawno minęło. Od kilku tygodni problem powrócił. Wyjście na około godzinny spacer jest jak udział w maratonie, a wejście po schodach na 3piętro jak zdobycie Everest. W połowie kwietnia poszłam do lab sprawdzić poziom ferrytyny. Okazało się że tym razem jest poniżej normy, 8.9ng/ml, morfologia w normie, hemoglobina14.1g/dl, krwinki płytkowe górna granica normy 350G/l przy normie 140-350. 10 dni później powtórzyłam badanie dodatkowe badania. Wyniki są następujące: ferrytyna 8ng/ml przy normie od 11 do 307. Transferyna 343mg/dl przy normie 200-360. Żelazo 81 (norma 37-145), UIBC 366 (norma 155-300), TIBC 447 (norma 250-425), w morfologii natomiast hemoglobina nadal w normie 14g/dl, natomiast krwinki płytkowe 371G/l przy normie do 350. Chcialabym prosić o wyjaśnienie tych wyników. Nie wiem czy pójść z tymi wynikami do lekarza? Jeśli tak to do jakiego? Zaznaczę, że nie jestem wegetarianką, nie odchudzam się. Jem normalnie. W mojej diecie jest sporo mięsa, od czasu do czasu czerwonego również, moje miesiączki od zawsze są takie same, średnio obfite po ok.6dni. Pozdrawiam
