Dziwne zachowanie przyjaciela - jak mu uświadomić, że ma problem i powinien się leczyć?

Mój przyjaciel ma 30 lat. Jego przygoda z narkotykami i dużymi ilościami alkoholu zaczęła się w wieku 17 lat. Spróbował chyba wszystkiego, co było dostępne (jakieś grzybki, mefedron i inne bardziej znane). Mniej więcej od roku, gdy nie miał już dostępu do tego i pieniędzy, to palił dopalacze i niemal ciągle pił alkohol. Zaobserwowałam wtedy w nim pewne zmiany w zachowaniu. Stawał się zamknięty w sobie, obojętny dla otoczenia. Teraz nie ma nawet dopalaczy, został tylko alkohol, dużo alkoholu. Jest mistrzem manipulacji, jak nie ma kasy to zawsze kogoś namówi na wspólne picie. Studiuje psychologię na renomowanej uczelni, przez rok studiował psychologię w Szkocji, nie ma własnych dochodów, mieszka z rodzicami, ma o sobie bardzo wysokie mniemanie i jest naprawdę inteligentny, m.in. dlatego trudno do niego dotrzeć. Jego rodzina, nasi wspólni znajomi i ja jesteśmy przerażeni.

Nie jestem ekspertem, ale jestem pewna, że on ma jakąś psychozę czy też manię prześladowczą. Przy nim nie można zakaszleć, bo "wszyscy chrząkają i kaszlą dając mu coś do zrozumienia, on już nie może tego wytrzymać" - cytuję go. Wiele innych jego zachowań świadczy o tym, że to nie jest ten sam człowiek. Te objawy stały się widoczne zaledwie 6 miesięcy temu, jest coraz gorzej. Chcemy mu pomóc, ale jak? Wczoraj rozmawiałam z nim. Mówił, że stoi na szczycie wysokiej góry, że jest ponad wszystkimi, ale jest tam sam. Ja dopowiedziałam, że on nie pozwala nikomu wdrapać się do niego, każdego kto się zbliży zrzuca jednym pstryczkiem. Potwierdził, że tak jest i że to jest problem, ale szybko zmienił temat, zresztą był pijany. Jest jak dziecko we mgle, jak podać mu pomocną dłoń, by ją zauważył i chciał z tego wyjść? Z góry dziękuję za pomoc.

KOBIETA, 36 LAT ponad rok temu

Witam!

Warto, żeby na początek zastanowiła się Pani nad tym, czy Pani kolega chce wyjść z tej mgły. Bardzo ważne jest wspieranie osób w sytuacjach problemowych, ale niestety nie da się im pomóc, jeśli sami tego nie chcą. Pisze Pani o psychozie lub manii. Nie sądzę, żeby to był problem Pani kolegi (choć nie mogę go wykluczyć na podstawie krótkiego opisu). Zacytowane słowa i jego przekonania świadczą o problemie alkoholowym i usilnych próbach obrony siebie. Osoby, które nadużywają alkoholu i narkotyków zmieniają się, gdyż w ich życiu pojawia się jeden punkt centralny - substancja, którą muszą spożywać, by czuć się dobrze. Dlatego wszystkie próby pozbawienia tej substancji są zagrożeniem dla niego. Czasem taka obrona może prowadzić do doszukiwania się w każdym człowieku i zachowaniu zagrożenia. Warto rozmawiać z kolegą na temat jego problemu, ale tylko wtedy, kiedy jest trzeźwy. Pod wpływem alkoholu może obiecać wiele rzeczy i nie wywiązać się z nich lub po prostu nie pamiętać samej rozmowy. Sądzę, że opisanemu Panu potrzebna jest terapia odwykowa, jednak on sam musi się na nią zgodzić i chcieć w niej uczestniczyć. Dobrze byłoby mówić mu o tym i proponować uczestnictwo w terapii. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty