Epilepsja a nerwica. Co tak naprawdę mi dolega?
Jestem kobietą, mam 37 lat. W dzieciństwie miałam uraz głowy - trepanacja. W szk. średniej ataki się zwiększyły, z tym, że uczyłam się pielęgniarstwa, a to wiązało się ze stresem (dojazdy, więcej nauki). Jestem na rencie. Ostatnio lek. neurolog wywnioskował z zapisu EEG, że więcej w mojej chorobie nerwicy niż epilepsji, skierował mnie do psychiatry. Tam na pewno pójdę, bo w mojej chorobie są często lęki, nie rzucam się, tracę tylko świadomość na parę chwil i upadam. Chcę podjąć naukę policealną, ale nie wiem, czy powinnam. Biorę N*** 600 i C***2, N*** 300 także. Boję się o moją pamięć i jak zniosę stresy. Po moich ''atakach'' mam lęki, pojawiają się z 10 razy w miesiącu. Proszę Państwa o odpowiedź, co tak naprawdę może mi dolegać? Od 20 lat lekarze zmieniaję mi leki, nic mi nie pomaga. W dodatku silne obawy nie dają mi normalnie funkcjonować. Co ze szkołą, nauką, dojazdami? Czy powinnam się w ogóle za to zabierać? Proszę o pomoc, Katarzyna