Epilepsja czy lęki nocne?
Mój syn ma 15 lat, choruje na astmę oskrzelową, od szóstego roku życia przez kolejne 5 lat był leczony w kierunku padaczki ogniskowej, przyjmował leki przeciwpadaczkowe. Objawy, jakie u niego występowały, można opisać w ten sposób, że budził się z krzykiem po około godzinie/półtora po zaśnięciu, był zimny, a jednocześnie spocony, cały dygotał, biegał po mieszkaniu, zaglądał przez okno, jakby czegoś lub kogoś szukał. Miał wizje, za każdym razem bardzo podobne (przedmioty zmniejszały się, przemieszczały). Po około 10 minutach wyciszał się, korzystał z toalety, pił i zasypiał. Na drugi dzień bardzo mało pamiętał. Kilkakrotnie wystąpił u niego incydent w dzień, w czasie kiedy nie spał, i wyglądał podobnie jak w nocy. To pozwoliło lekarzom na taką diagnozę. Po 5 latach leczenia nastąpił zwrot i odsunięto diagnozę epilepsji, a po konsultacjach z psychologiem i psychiatrą stwierdzono, że to lęki nocne. Syn ma teraz 15 lat, to wszystko trwa już bardzo długo, jest bardzo wrażliwy, pamięta wszystko, co się z nim dzieje podczas takiego "napadu", bardzo się to na nim odbija. Boi się zasypiać, czasami prosi, aby z nim spać. Nie jest objęty leczeniem farmakologicznym, czasami podaję mu jakieś ziołowe preparaty na uspokojenie. Korzystamy w tej chwili z porad psychologa, ale nie wiemy, jak jeszcze możemy mu pomóc. Bardzo proszę o poradę i opinię.