Dzień dobry, nie da się (niestety) tak "na pstryk" zmienić uczuć do człowieka, którego kochała Pani tak wiele lat i dla którego zrobiła Pani tak wiele. Zalecam podjęcie psychoterapii. Pani bardzo cierpi. Pozdrawiam - Ryszard Chłopek
Dzień Dobry Pani,
Zacznę od podziękowania Pani, że podzieliła się Pani częścią swojej historii osobistej.
Mam nadzieję, że przez samo podzielenie się nią, poczuła Pani ulgę...
Przeczytałam Pani bardzo obszerną relację z uważnością oraz z zaangażowaniem.
Bazujac na Pani opisie…, moją uwagę zwróciło Pani zdanie, że "... byl dla mnie wszystkim moim przyjacielem moim najwspaniaszym najcudowiniejszym czlowiekiem. przy nim czulam sie spokojna mowilam mu o wszystkim co czuje co mysle" i tak sobie pomyślałam..., że być może tak bardzo Pani "stopiła się" (symbiotycznie) ze swoim Mężem, w tej relacji, że (domniemam) zapomniała Pani o sobie, być może zgubiła Pani siebie gdzieś po drodze w tej relacji...?
Być może? zbyt mocno skupiając się na związku i na "cudowności" Pani Męża?
Którego przedstawiła Pani jako Tego"poszukującego" przed Państwa ślubem, kiedy to był w relacji intymnej z Panią i z inną Kobietą, czego owocem były ciąże?
Jak ja to widzę?
Inspirowałabym Panią, by być wdzięczną swojemu Mężowi..., myślę, że On również cierpi...
Powiedział Pani szczerze o swoich odczuciach - dzięki takiej informacji może Pani dużo zdziałać - oczywiście na in plus.
Zapytała Pani "... jak przestać bo kochać i siebie zadreczac?..."
A ja Pani podpowiadam, że to Pani może zmienić swoje podejście i zauważyć, że dostawała Pani mniej, niż powinna? równocześnie godząc się na to?
Często jest tak, że kiedy się kocha i chce się z kimś być, to tak łatwo przystać na wiele mniej, a nawet namiastkę...
Wnioskuję to z Pani słów: "...zawsze czulam sie gorsza od innych. bylam szczesliwa ze ktos taki jak on chce wlasnie mnie i kocha taka jaka jestem dla niego bylam wyjatkowa i najwspanialsza. czulam wsparcie z jego strony i milosc. wiedzial ze jest dla
mnie wyjatkowy. .."
Podsumowując, proszę nie zostawać samej, skupić się na sobie,na zastanowieniu się, co i jak może Pani zrobić dla siebie samej, oraz dla swoich Dzieci.
Jestem przekonana, że w (tej) Pani słabości jest (jeszcze!) dużo siły, by dotrzeć do swoich zasobów, by mogła Pani poczuć prawdziwą swoją wartość!
Celowa byłaby dla Pani praca terapeutyczna/rozwojowa pod okiem Psychologa (wcześniej potrzebne byłoby Pani wsparcie psychologiczne, by mogła Pani to wyzwanie przepracować).
Inspirowałabym Panią...
Niechaj poczuje Pani, że jest Pani wspaniała i zasługuje na więcej!
Pozwoliłam sobie na pogłębienie tego tematu dlatego, że Pani jest WAŻNA!
Gdyby miała Pani życzenie rozmowy ze mną, zapraszam do kontaktu via Skype.
irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605
Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:
- Jak poradzić sobie ze zdradą swojego partnera? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Czy dobrze zachowałam się w stosunku do męża? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej
- Dlaczego partner nie mówi, że mnie kocha? – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Czuję jakbym kochała chłopaka... – odpowiada Mgr Katarzyna Kulczycka
- Zdrada i trudna relacja z chłopakiem – odpowiada Mgr Edyta Kołodziej-Szmid
- Mniejsze uczucie do męża i pragnienie drugiego dziecka – odpowiada Mgr Katarzyna Schilf
- Czy brak seksu spowodował, że on przestał kochać? – odpowiada Redakcja abcZdrowie
- Czy można tak nagle przestać kochać? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
- Dlaczego partner nie chce się ze mną kochać? – odpowiada Mgr Magdalena Golicz
- Jak poczuć się kochaną po śmierci męża? – odpowiada Mgr Bożena Waluś
artykuły
Sandra Kubicka cierpi na ataki paniki. ''Ja też płaczę, ja też cierpię i też walczę''
Sandra Kubicka postanowiła podzielić się z obserwa
Beata Kucharska od 30 lat żyje z wirusem HIV. Najpierw wygrała bitwę o siebie, dzisiaj toczy wojny w imieniu swoich podopiecznych
30 lat temu musiała rodzić syna na kozetce, poniew
Sport to jej żywioł, mimo to zachorowała na otyłość. "Droga do diagnozy trwała 14 lat"
Agnieszka Liszkowska-Hała, od pięciu lat jest amba