Jakie badania wykonać i gdzie szukać przyczyny łysienia?
Witam, Mam 21 lat, włosy farbowałam od 16. roku życia. Farbowałam je dosyć często. Wcześniej bywały momenty, że włosy wypadały mi garściami, później zaczęły się powoli przerzedza, a później nie wypadały mi, lecz przestały odrastać, szczególnie po bokach, tak jak by na skroniach. Na początku myślałam, że jest to wina farbowania, nie widać było tych przerzedzę tak bardzo. Stosowałam wiele odżywek, suplementów, wydalam mnóstwo pieniędzy na to, jednak włosy nie odrastały i z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się przerzedzały. Nie mogę związać włosów do góry, bo widać mi przerzedzenia po bokach. Nie byłam u dermatologa, ponieważ myślałam, że w końcu odrosną. Sama stosowałam odżywki wzmacniające itd. Tak naprawdę rok temu mnie olśniło, że coś jest na rzeczy z tymi włosami i że to może jakaś poważniejsza przyczyna. Doszło zmęczenie, senność. Włosy nie wypadają już teraz, ale mam je marne i trochę przerzedzone. Poszłam do lekarza ogólnego, który skierował mnie na badania: OB, mocz wyszedł w normie. Anemia raczej została wykluczona Hgb 12, 2 (norma 11-16), Hct 36,8 (norma 37-50), Rbc 4,26 (3,50 -5,50) w morfologi krwi - średnie te wyniki, lecz w normie. Natomiast Tsh miałam podwyższone, mój wynik Tsh 6,2 (norma 0,4 - 4). Przez te 4 miesiące od września myślałam, że przyczyną mojego stanu włosów jest wysokie Tsh, co sugerowało by na niedoczynność tarczycy. Dużo czytałam na ten temat i wiem, że to prowadzi czasem do przerzedzeń i osłabienia włosów. Jednak ostatnio zrobiłam ponowne badania i postanowiłam je rozszerzyć. I bardzo się zdziwiłam. Moje wyniki ze styczna, czyli po 4 miesiącach bez brania jakichkolwiek leków, z boku podaje normy. Tsh 1.38 (0,4 - 4,0), Ft3 4,17 (1,80 - 4,20), Ft4 1,06 (0,9 – 1,8), P-ciala anty Tg <20 (0 - 40), P-ciala anty Tpo <10 (0 - 35). Nie wiem dlaczego Tsh jest teraz w normie, a we wrześniu było dość wysokie. Nie brałam żadnych leków na obniżenie Tsh. Wyniki mam w normie chociaż widać, że ft3 i ft4 jest dość wysokie? Czy wyniki mam dobre, czy powinnam się niepokoić, czy powinnam zrobić USG tarczycy jeszcze? Nie wiem co robić dalej, jakie badania powinnam zrobić, by znaleźć przyczynę przerzedzenia włosów? Wiem, że powinnam zbadać hormony płciowe. Nie badałam ich nigdy. Wiem ze nadmiar hormonów męskich źle wpływa na włosy, a ja mam je najbardziej przerzedzone na skroniach, tak jakby to było łysienie androgenowe, chociaż nie jestem pewna na 100%. Ostatnio miałam robione usg jajników i dopochwowe. Nie mam żadnych torbieli pęcherzy wiec Pcos jest wykluczone. Nie mam tez nadmiernego owłosienia, trądziku. Tylko te włosy. Ktoś mi zasugerował, że powinnam zbadać też ferryrtynę i b12, bo mogę mieć niedobory. Jakie powinnam zrobić badania jeszcze? Nie wiem już gdzie szukać przyczyny tych włosów, bo trwa to już długo, proszę o pomoc.