Jakie leczenie może mi pomóc i co mi jest?
Mam 30 lat. Od roku leczę się u lekarza psychiatry na nerwicę lękową. Brałam już kilka lekarstw antydepresyjnych. Ostatni lek sama odstawiłam miesiąc temu. Leki te nic mi nie pomogły, jest coraz gorzej. Nie mogę dać sobie rady z tym, co się dzieje we mnie. Mój problem zaczął się 3 lata temu. Miałam bardzo dużo kontaktów seksualnych. Uważałam się za kogoś wyjątkowego. Do tego miałam bardzo stresującą pracę. Doszło do tego, że bałam się jeździć autobusem, robiło mi się słabo, w nocy bałam się zasnąć, miałam napady lęku, objawy zawału, biegunkę i myśli, że zwariuję, padałam z wyczerpania nad ranem. Potem próbowałam mój strach opanować alkoholem. Było jeszcze gorzej. Zrezygnowałam z pracy i zaczęłam się leczyć. Całymi dniami leżałam i nic nie robiłam, nie miałam siły wstać. W nocy dopadał mnie głód. Proszki nie pomagały, lekarz zwiększał mi dawki i nic. Ostatnio pojawiły się kłopoty z pamięcią i koncentracją oraz bardzo zmienny nastrój. Bywają dni, że jestem wesoła, piję dużo alkoholu i sypiam z przypadkowo poznanymi mężczyznami. Nie mam z tego satysfakcji, ale coś mi każe to robić, nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu. Potem leżę w domu kilka dni, jestem smutna, płaczę i czuję pustkę i beznadziejność, nie chce mi się żyć, myślę o śmierci. Często jestem zdenerwowana, krzyczę i rzucam wszystkim, dostaję ataku furii.
Żyję marzeniami. Ułożyłam sobie w głowie 3 osobowości. Codziennie myślę o tym, kim nie jestem. Każdą osobę mam dokładnie wymyśloną z detalami, nawet to, co niby robiłam w ciągu dnia, co powiedziałam itp. W moim prawdziwym życiu czuję ogromną pustkę. Nie umiem sobie radzić z niczym, jestem nikim i mam w sobie dużo złości i gniewu. Byłam na terapii grupowej, jeden dzień wytrzymałam. Nie podobało mi się, że ludzie nie zwracają na mnie uwagi, to, co mówiłam, denerwowało ich, a mnie nie obchodziły ich problemy. Drugi raz nie poszłam. Bałam się, coś kazało mi nie iść, zrezygnowałam. Bardzo potrzebuję pomocy, a nie umiem o nią poprosić i odrzucam pomoc wbrew mojej woli, po prostu zamykam się w sobie i nie chcę nikogo słuchać. Czy są jakieś skuteczne leki, żebym się zmieniła? Terapia jest niemożliwa w moim przypadku. Pozdrawiam.