Kłucie w gardle, zgaga i męczący kaszel a nerwica
Witam, moim problemem jest od paru lat ciągłe przechodzenie z jednej choroby w drugą. Zaczęło się od tego, że miałam objawy podobne do refluksu i obecności czegoś w gardle, co zostało wykluczone. Jak objawy minęły, zaczęły się problemy z tarczycą - niby jest guzek 4mm, ale stwierdzono po badaniach i poziomie hormonów, że jest ok. Po prostu odczuwałam jakieś dziwne kłucie w gardle. Po tym za jakiś czas objawy minęły, pojawiły się objawy podobne do wrzodów, zgaga i mocne kłucie w nadbrzuszu. Objawy minęły po pół roku, pojawiły się silne bóle głowy, wykluczone po tomografii i innych badaniach. Po paru miesiącach, w listopadzie pojawiły się objawy zatok i zatkany nos, który po przemarznięciu i oddychaniu zimnym powietrzem w lutym br przeszedł w przewlekły kaszel, męczący do dziś. Astma została wykluczona badaniem spirometrycznym, poza tym nie miałam nigdy duszności, tylko kaszel i łaskotanie w gardle. Nie chciałabym ciągle chodzić do lekarzy i być wyśmiewana, że sobie coś wymyślam. Byłam raz u psychiatry - dostałam lek S*** i to wszystko. Żyję w stresie i napięciu psychicznym, czy wyżej wymienione objawy wskazują na nerwicę, czy może na jakiś innym problem?