Leczenie po ugryzieniu kleszcza
Witam. 2-3 miesiące temu ugryzł mnie kleszcz, a miejsce ukąszenia nie bardzo chciało się goić i swędziało. Dostałem po 2 miechach T****, bez popraw. Po tygodniu przeszedłem na kurację antybiotykową, profilaktycznie na przeziębienie i boreliozę, czego nie chciałem, bo wolałem testy, ale zaryzykowałem i to był mój błąd, bo totalnie mnie rozwaliło. Po 3 dniach rozbolała mnie głowa, ucho mi się zatkało, czułem niepokój, kłucie w sercu, ból w okolicach nerek, duszności, wrażenie, że umieram, albo mdleje. Hiperbirulbinia stwierdzona po 3-ciej dobie. Brałem antybiotyki jeszcze 3 dni, ale potem już nie wytrzymałem moich objawów. Po 3 tygodniach stale, codziennie utrzymują się bóle głowy, są to bóle, które nasilają się wieczorem, najczęściej są w okolicach skroni. Pojawiają się najczęściej przy bezruchu i mam wrażenie, że całkiem znikają jeśli przykryje skronie dłoniami, boli też, gdy są silniejsze, górny odcinek szyi. Towarzyszy temu też lekkie drętwienie podstawy nosa górnej szczeki i okolic oczu. Szczerze to nie wiem, czy mam coś wspólnego z boreliozą, ale chciałbym nie wracać do antybiotyków, bo boję się, że się od nich wykręcę.