Lęki po zapaleniu marihuany - co mi jest?
Mam 16 lat. Około 3 miesiące temu zapaliłem po raz pierwszy marihuanę, połączyłem ją z alkoholem -2 piwa. 10minut po paleniu poczułem ogromny lęk, zimno, myślałem, że umarłem i jestem w innym świecie (nie miałem omamów) ponadto miałem bardzo wysokie tętno około 130-140 uderzeń na minutę i czas wolniej upływał. Na szczęście po 3 godzinach wszystko minęło i położyłem się spać. Rano wszystko było w porządku. Po TYGODNIU od tego wydarzenia wieczorem nagle poczułem się identycznie jak po paleniu marihuany(z spowolnieniem czasu włącznie). Rano po obudzeniu to samo.... Czułem bez przerwy lęk nie wiadomo przed czym było mi zimno, wydawało mi się, że obecny świat jest inny niż ten którym żyłem kiedyś. Mój stan cały czas się poprawia. Zniknęło uczucie zimna, a lęk i poczucie inności świata zmalało. Jednak normalnie tak jak kiedyś czuje się jedynie po alkoholu:). Ogólnie to teraz ten dziwny lęk jest dużo mniejszy niż na początku, ale świat wydaje mi się jakby smutniejszy, szary. To co kiedyś mnie cieszyło i interesowało spotkania z kolegami, dziewczyny, facebook straciło dla mnie znaczenie. Opisałem tu WSZYSTKIE moje problemy. Co to może być za przypadłość i ile to może trwać? Wyzdrowieje do wakacji? (wiem że ciężko jest dokładnie podać ile to może trwać, ale proszę mi podać chociaż średnią długość tej "choroby")