Mam nerwicę - czy będę w stanie żyć jak normalny człowiek?
Witam! Moja nerwica jest bardzo dziwna... Leczę się już 2,5 roku, mam 21 lat, nie powiem, są efekty, gdyż na początku nie mogłem się ruszyć z miejsca praktycznie, to teraz mogę względnie funkcjonować. Generalnie jednak moje życie opiera się na lęku o przyszłość. Studiuję prawo i daje sobie na tych studiach radę, ale moje myślenie jest spaczone. Czuję, że nie wolno mi go zmieniać. Muszę myśleć jak mój ojciec, który ze mną nie mieszka, bo wewnątrz głęboko czuję, że on ma zawsze rację, choć pochodzi z rodziny DDA. Nienawidzę krytyki ze strony swojej rodziny. Zawsze mnie krytykowali. W ogóle byłem obiektem kpin i drwin... Zawsze byłem buntownikiem. Dziś jak coś osiągam zdobywam szacunek, ale to za mało - "jesteś gamoń", "jesteś nieporadny", "manualne dno", "na chleb nie zarobisz", "typowy tępak i kujon". W szkole zawsze się dobrze uczyłem. Teraz idzie mi dobrze. Tam gdzie pracowałem, tam miałem bardzo dobre noty. Mimo to jednak zawsze targają mną wątpliwości. No i te wewnętrzne głosy. Czuję, że ciągle muszę udowadniać sobie i innym, że jestem coś wart. Inaczej czuje się bardzo źle. Mam wegetatywne objawy nerwicy, napięcie, lęk... Ciągle uważam, że jako mężczyzna muszę być idealny, zawsze zaradny, silny, dobrze zarabiający, odważny, szlachetny - słowem ideał. W stosunku do kobiet wydaje mi się, że muszę być super, bo inaczej mnie odrzucą, a jak przyjmą, to w końcu znajdą kogoś lepszego. To rodzi we mnie straszne napięcie. Tak bardzo bym chciał sobie odpuścić i po prostu żyć, uczyć się, popracować. Ale jeśli tak sobie spróbuję, to od razu budzą się głosy: "jesteś mięczakiem", "beznadziejny", "mało ambitny", "trzeba działać, a nie leżeć" i w efekcie nerwica utrudnia mi życie... Wiem, że gdyby odrzucić te przekonania to byłoby ze zdrowiem ok, ale jakim wtedy był facetem? Jaka fajna dziewczyna chciałaby ze mną być? Najgorsze jest to, że zdaję sobie sprawę ze swoich kompulsji. Najgorzej jest jak jestem w domu rodzinnym, gdzie indziej jest dużo lepiej. Płakać mi się teraz chce. Jestem dobrym chłopakiem, chciałbym mieć fajną dziewczynę, marzę o normalnej rodzinie, ale boję się do tego przyznać - to przecież takie mięczakowate... Proszę o pomoc!