Mąż chce odejść, bo się wypalił

Witam, jestem ze swoim mężem 18 lat razem, 3 lata po ślubie mamy nastoletniego syna(15lat) od 6 lat mąż pracuje za granicą, ja nie pracuję gdyż mąż stwierdził żebym była w domu do tej pory nasze życie układało się bardzo dobrze, dogadywaliśmy się dobrze, bywały kłótnie jak w każdym małżeństwie ale nic poważnego, mąż często przyjeżdżał, spędzaliśmy wtedy razem miło czas, jeździliśmy na wycieczki, życie seksualne tez układało się bardzo dobrze. I nagle mąż oznajmił ze się wypalił, ze nie wie co ma zrobić ze swoim życiem, ze już mnie nie kocha, że to przyzwyczajenie i ciagle w kółko powtarza ze chce być sam ale narazie nie chce rozwodu ale że chce się rozstać. Po długich próbach rozmawiania z nim jaka jest przyczyna dowiedziałam się ze przez 3 miesiące miał romans. Cały czas twierdzi ze nie zostawia mnie dla niej bo nie chce się wiązać i nie będzie z nią utrzymywać kontaktu ale CHCE BYĆ SAM i ze czuje się pusty w środku i kotłują się w nim emocje, poczucie winy, to ze nie może mi dać tego czego chcę czyli miłości. Ja czuje jak bym umarła, jak bym rozpadła się na kawałki, nie mogę jeść, spać i funkcjonować i NIC z tego nie rozumiem! Jaka może być przyczyna. Wymyślam różne wersje od których wariuje. Czy mąż może mieć kryzys wieku średniego? Czy to może depresja? Czy można tak przestać kochać po tylu latach? Czy jest jakaś szansa? Ja jestem gotowa wybaczyć zdradę i przepracować to ale najgorsze jest to ze mąż chyba nie chce tego robić. Mam 37 lat i nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia... Mąż ma 36 lat.
KOBIETA, 37 LAT ponad rok temu

Dzień Dobry Pani,

Dziękuję, że podjęła Pani decyzję, by podzielić się swoimi doświadczeniami emocjonalnymi.
Zacznę od tego, że naturalnym jest, że związek przechodzi przez różne fazy kryzysu.
Dobrą wiadomością jest to, że kryzys bywa rozwojowy dla partnerstwa.

Zachęcam Panią, by bardzo powoli znalazła Pani w sobie nieco odwagi i zaufania do samej siebie, by podejść do tej bolesnej dla Pani historii na nowo.
By w sposób badawczy mogła Pani przyjrzeć się samej sobie/Państwa relacji.
Szczególnie zachęcałabym Panią do wzięcia pod szkło powiększające swoje potrzeby/pragnienia/marzenia?
Być może jakaś część Pani zrezygnowała z siebie?
Moją uwagę zwróciły Pani słowa:
"... ja nie pracuję gdyż mąż stwierdził żebym była w domu ... ."
oraz:
"... Mam 37 lat i nie wyobrażam sobie mojego dalszego życia... "
Być może zrezygnowała Pani ze zbyt wielu rzeczy..., być może nawet przed samą sobą?
Zaprezentowałam powyższe pytania, zapraszając Panią do refleksji, by w tym trudnym dla Pani stanie emocjonalnym być może po raz pierwszy skupiła się Pani na samej sobie, na swoich potrzebach?
Bo to jest tak że relację małżeńską budujemy/wzbogacamy (również!) poprzez samorealizację, dającą spełnienie.

Podsumowując, chcę Pani przekazać, że jest Pani ważna, zasługuje Pani na uwagę, by spojrzeć wgłąb siebie i być może przypomnieć sobie o czymś, o czym Pani zapomniała, tak bardzo skupiając się na potrzebach Najbliższych?

Myślę, że przydatna byłaby dla Pani rozmowa z Psychologiem, by bardziej zaprzyjaźniła się Pani ze sobą - gdyby miała Pani życzenie zapraszam serdecznie do kontaktu via Skype.

Z życzeniami dla Pani tego, co jest dla Pani teraz najbardziej potrzebne!

irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty