Nadmiernie wyprostowany kręgosłup szyjny
Witam. Mam 30 lat i jestem młodą mamą. Mam problem z bólami w klatce piersiowej, drętwieniem kończyn i ust. Poszłam z tym do kardiologa, podejrzewał niedomykalność zastawki - badanie jednak wykluczyło wadę serca. Kardiolog powiedział, że moje problemy mogą mieć związek z kręgosłupem. Tydzień temu w nocy okazało się, że nie mogę wstać do dziecka w nocy, bo mam takie zaburzenia równowagi, bolała mnie głowa i szyja, co chwilę odczuwałam jakby mrowienie od karku, przez płatki uszu do żuchwy, serce waliło jak oszalałe. Czułam się do tego stopnia źle, że zciągnęłam w nocy mojego męża z drugiego krańca Polski. Następnego dnia zataczałam się jak pijana i bolała mnie szyja. Poszłam do lekarza, zlecił podstawowe badania (wyszły w normie) oraz zdjęcie kręgosłupa szyjnego - tu w opisie napisano: "Kręgosłup szyjny nadmiernie wyprostowany, poza tym prawidłowy". Proszę o poradę - czy mam iść za zaleceniem lekarza ogólnego - żeby nie myśleć o chorobie, bo nic mi nie jest? Dodam, że dziś piąty dzień, a mnie kręgosłup nadal boli, ciężko jest mi się ułożyć do snu, gdy stałam podczas mszy w kościele, bardzo mnie bolała szyja i myślałam, że zemdleje... Gdy wieszałam firanki na święta, to zasłabłam i dosyć często robi mi się słabo i duszno (moja mama ma chore serce i chorobę zwyrodnieniową - ta druga bardzo wcześnie się u niej pojawiła - nie wiem, czy to dziedziczne - mam też za uchem od dawien dawna malutki guzek - moja mama ma go dokładnie w tym samym miejscu). Dziękuję i pozdrawiam.