Natrętne myśli - jak się ich pozbyć?

Witam, mam 20 lat i odkąd pamiętam borykam się z natrętnymi myślami. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, że mogę mieć tę przypadłość, ale od początku. Pochodzę z katolickiej rodziny i pierwsze natręctwa zaczęły się od plugawienia wizerunku Boga, Jezusa, świętych - oczywiście wszystko na miarę ośmioletniego chłopca, czyli powtarzanie w myślach: "głupi Bóg, Jezus, etc." Potem, w trakcie dorastania, te myśli były inne. Bałem się chodzić do kościoła, żeby się nie pojawiały. Wszystko to powodowało u mnie wielkie poczucie winy, wyrzuty sumienia. Nic mi się nie chciało, wpadałem w depresje, ciężko było się skoncentrować, uczyć. Najgorsze jednak było to, że natręctwa powodowały u mnie wątpliwości: „a co powiedziała by moja mama, gdybym jej się o tym zwierzył? czy przestała by mnie kochać?” Prędzej czy później „pękałem” i zwierzałem się ze swoich natręctw. Matka potrafiła mnie zawsze pocieszyć i od razu się poprawiało. Co ciekawe, kiedy zwierzałem się z natręctw określonego rodzaju swojej mamie, one już nigdy nie wracał; nie działały tak silnie - potrafiłem się do nich zdystansować. Jak trochę podrosłem, zacząłem mieć natręctwa seksualne. Mechanizm był podobny: coraz bardziej pokręcone myśli, poczucie winy, zwierzanie się mamie, która uspokajała, pocieszała. Najgorszą depresje przeżyłem w gimnazjum, kiedy zaczęło mi się wydawać, że mogę zrobić krzywdę dziecku; że jestem pedofilem etc. Oczywiście tak nie jest, brzydzę się ludźmi, którzy dokonują takich czynów, ale myśli były i wszystko odbywało się na zasadzie mechanizmu: natręctwa-poczucie winy- „spowiedź” u matki. Potem, w liceum, była dłuższa przerwa, jeśli chodzi o myśli krążące wokół seksu, dewiacji etc. Myślałem, że z tego wyrosłem i wszystko będzie dobrze, ale tak się nie stało. Jak każdemu młodemu chłopakowi, zdarzało mi się oglądać filmy pornograficzne (zawsze na legalnych stronach, „normalnie” - nie obrzydliwe) i kiedyś, przez przypadek trafiłem na scenę przedstawiającą gwałt. Momentalnie ją wyłączyłem, ale znowu pojawiły się te myśli: „a może to Cię podnieca, a może chcesz takie coś oglądać, a może ta kobieta była naprawdę gwałcona i Tobie się to podoba?” Bałem się, że mogę zrobić jakiejś dziewczynie krzywdę, bałem się na nie spoglądać. Wpadłem w depresję trwającą prawie rok. Co ciekawe, miała ona różne fazy: jak wychodziłem do szkoły wszystko było względnie normalne. Dużo ludzi, lekcje, umysł potrafił zająć się czymś innym, potem wracałem do domu i wpadałem w apatię, poczucie winy z tego powodu. Dopiero ok. godziny 21-22 wszystko jakoś się we mnie „normalizowało” i mogłem w miarę normalnie funkcjonować. Moja matka, świadoma moich kłopotów, wyczuła mój nastrój i po raz kolejny „pękłem”. Poprawiło się. Potem jednak pojawiły się kolejne myśli, w których przypominałem sobie, jakie filmy widziałem i na powrót zadawałem sobie pytania: czy te kobiety tego chciały, czy nie były zmuszane itp., itd. To trwa do dziś, funkcjonuję, powiedzmy, mniej więcej normalnie, ale na dniach będę miał ważną rozmowę kwalifikacyjną i boję się, że w jej trakcie pojawią się natręctwa, które będą mocno przeszkadzać. Dodam jeszcze, że miałem myśli związane z robieniem krzywdy bliskim, które pojawiły się tuż przed ważnym dla mnie egzaminem. To było straszne, nie wiedziałem co robić. Byłem przerażony tego rodzaju myśleniem, a jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że mój umysł niejako automatycznie tworzy takie wizje przed owym egzaminem. Czułem się tak, jakby ktoś mi to odgórnie wtłaczał do głowy. Musiałem o tym opowiedzieć, bo odczuwałem to fizycznie - mdłości, szybkie bicie serca, nawet myśli samobójcze. Żeby opowiedzieć zupełnie wszystko, napiszę jeszcze o alkoholu. Całe życie rodzice niejako mnie przestrzegali, żebym nie pił przed 18. Ja, chodząc na imprezy, oczywiście tego nie robiłem. Bałem(sic!) się zmoczyć nawet język, żeby nie zawieść rodziców. Po powrocie do domu zastanawiałem się, czy na pewno nie piłem, czy nawet łyczka? Wiedziałem, że tak nie było, ale miałem wątpliwości, dręczyłem się. Kilka miesięcy temu, wracając samochodem, wydawało mi się, że kogoś rozjechałem - to był absurd, nic takiego nie było, ale musiałem wrócić, żeby zobaczyć. Mógłbym wymienić jeszcze kilka różnych sytuacji tego rodzaju, ale i tak wystarczająco się rozpisałem. Oczywiście nerwica w postaci powtarzania sobie różnych zdań po kilka razy, sprawdzania, czy wszystko jest zamknięte też u mnie występuje. Przez te wszystkie lata wytworzył się dziwny mechanizm – traktowałem matkę jak swego rodzaju konfesjonał – jedyną instancje, która mogła mi przebaczyć, odsunąć natręctwa. Nie wiem, co mam robić. Widzę moich rówieśników, którzy cieszą się życiem, a ja czuje, że to wszystko, co przechodziłem przez tę psychozę wyssało mi chęć do wszystkiego. Co mam robić, czy to na pewno to? Da się to leczyć? Proszę o pomoc.

MĘŻCZYZNA, 20 LAT ponad rok temu

Witam!

Opisane przez Pana dolegliwości wymagają bezpośredniej konsultacji ze specjalistą, by można było zdiagnozować Pana stan psychiczny i zastosować odpowiednie leczenie. Natrętne myśli mogą znacznie utrudniać życie i z czasem nasilać się. Pisze Pan, że od dziecka dręczą Pana tego rodzaju problemy i do tej pory radził Pan sobie rozmawiając na ten temat z mamą. Jednak taka "spowiedź" nie przynosi długoterminowej poprawy. Dlatego też warto skorzystać z pomocy specjalisty - psychiatry i psychoterapeuty. Natręctwa można skutecznie leczyć, lecz wymaga to czasu i zaangażowania. Trwałe efekty uzyskuje się poprzez aktywne uczestnictwo w psychoterapii oraz korzystając z innych zalecanych metod leczenia, np. farmakoterapii. Wizyta u lekarza psychiatry pozwoli zdiagnozować problem. Lekarz będzie mógł zalecić leczenie farmakologiczne, jeśli będzie tego wymagał Pana stan. Warto zwrócić się do psychiatry, ponieważ pisze Pan o złym samopoczuciu i obniżaniu się nastroju, spowodowanym nasilaniem się myśli. Rozpoczęcie psychoterapii może pomóc Panu w poradzeniu sobie z natręctwami i poznaniu przyczyn Pana problemu. Będzie Pan mógł pracować nad problemami i uczyć się, jak radzić sobie z trudnościami. Warto, by nadal zwracał się o wsparcie do bliskich osób, kiedy ich Pan potrzebuje. W trudnych chwilach, kiedy napięcie psychiczne narasta, może Pan korzystać z telefonów zaufania. Warto także zapoznać się z technikami relaksacyjnymi, które mogą pomóc Panu w przezwyciężaniu trudności i odzyskiwaniu wewnętrznej równowagi. Ćwiczenia relaksacyjne może Pan znaleźć w Internecie lub w poradnikach psychologicznych. Może Pan zapisać się także na jogę lub tai chi, które pozwalają się wyciszyć i rozluźnić. Zmniejszenie napięcia psychicznego może być pomocne w stresujących sytuacjach, kiedy nasilają się natrętne myśli. Zastosowanie technik relaksacyjnych jest także doskonałym uzupełnieniem psychoterapii oraz leczenia farmakologicznego.

Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty