Nieskuteczne leczenie i pogarszający się nastrój
Jestem kobietą i mam 18 lat. Od jakiegoś czasu leczę się u psychiatry na depresję. Dostawałam leki przeciwdepresyjne - jeden, a następnie drugi preparat. Nie pomagają. Lekarz stwierdził, że nie wie, jak ma mi pomóc. Obniżony nastrój zaczął się u mnie pojawiać niecałe 3 lata temu, najpierw były to częste tzw. dołki, jakieś 1,5 roku temu zaczęło się pogarszać. Zaczęłam się ciąć po rękach, a od września 2009 roku mam niemal codziennie myśli samobójcze, a ciąć zaczęłam się nie tylko po rękach, ale i po udach, łydkach, brzuchu i ramionach. Boję się wychodzić z domu. Wydaje mi się, że wszyscy na mnie patrzą i oceniają. Przez to mam częste nieobecności w szkole i tracę znajomych. Każde wyjście z domu wiąże się z potwornym bólem brzucha, nawet wyjście do psychiatry czy psychologa (10 min autobusem) jest dla mnie ogromnym wyzwaniem, by wyjść z domu. Praktycznie nie wychodzę ze swojego pokoju. Często czuję zmęczenie i mam bezsenność na przemian ze wzmożoną sennością. Nie wiem już, co mam robić, nic mnie nie cieszy i chyba zaczęłam się poddawać. Nawet mój lekarz nie wie, jakie może przepisać mi leki, aby wreszcie mi pomogły, co jeszcze bardziej mnie dołuje. Miałam wizytę umówioną 6.01, ale nie poszłam, bo nie widziałam sensu, skoro nie wiedzą, jak mnie leczyć. Proszę o jakąś radę. Dodam, że jestem DDA, co prawda nie do końca ze względu na to leczę się u psychiatry, ale to też na mnie w jakiś sposób oddziałuje, może to też pomoże wam w diagnozie.