Poroniłam: czy muszę brać lek?
Piszę, ponieważ boję się dłużej brać leku, który przepisał mi lekarz. Poroniłam w 5 tygodniu ciąży, dostałam w szpitalu C***. Po zażyciu w ciągu 72 godzin (w odpowiednich odstępach czasu) 7 tabletek tego leku, lekarz po zrobieniu mi badania USG powiedział mi, że jestem już oczyszczona i jest w porządku. Nie dziwię się w sumie skoro wcześniej, nawet bez tych leków krwawiłam strasznie od kilku dni. Nie wiem dlaczego przepisał mi ten lek dalej i kazał brać mi jeszcze przez kolejne 5 dni, po 2 tabletki rano i wieczorem. Boję się skutków ubocznych tego leku, kolejnych dni w bólach. Przecież ten lek powoduje poronienia i jest stosowany w aborcji. Chcę mieć upragnionego dzidziusia w najbliższym czasie jak to będzie tylko możliwe i nie chcę truć się dłużej tym lekarstwem. Czy muszę nadal go brać? Bardzo się boję. Kolejnym moim pytaniem jest czy powinnam brać przez 15 dni tabletki A*** 500 mg. Po badaniu cytologii stwierdzono u mnie małą infekcję i lekarz przepisał mi ten właśnie lek. Z tego co przeczytałam w ulotce, lek ten jest antybiotykiem między innymi na górne drogi oddechowe. Nie mieszkam aktualnie w Polsce, jednak wiem, że w Polsce ginekolog przepisałby mi raczej globulki dopochwowe albo maść. Nie wiem co robić. Po poronieniu jestem bardzo słaba i nie mam na nic siły. Boję się również skutków ubocznych tych leków. Oprócz tego, ku mojemu zdziwieniu, lekarz na moje pytanie, kiedy mogę starać się o dzidzię - powiedział mi, że po pierwszej mojej miesiączce, która nastąpi po tym poronieniu. Wydaję mi się, że to trochę zbyt szybko. Organizm chyba musi dojść do siebie po tym wszystkim i miesiąc według mnie to raczej za krótki czas? Pozdrawiam serdecznie i proszę o odpowiedzi na moje pytania.