Powiększone węzły - rozmaz krwi
Syn(17lat) w ostatnich dniach stycznia zachorował na zapalenie krtani, miał kaszel, nawet kilka razy leciała mu krew z nosa (kilkusekundowo, z jednej dziurki i skąpo). Powiększyły mu się węzły chłonne szyjne, boczne trójkąty szyi tak z 4 cm nad obojczykiem. Węzły miękkie i ruchome względem skóry i podłoża. Pod koniec lutego zachorował na grypę (cała rodzina się rozchorowała), brał antybiotyk. W połowie marca złapał go wirus żołądkowy (lekka biegunka i bół brzucha). Przeszło po 2 dniach. Węzły ma do tej pory takie same, nie znikły, są widoczne jak skręca szyję. Lekarz oglądał te węzły i powiedział, że powiększyły się przez infekcję. To już ponad 2 miesiące jak te węzły ma powiększone. Zrobiłam mu dzisiaj morfologię z rozmazem ręcznym i jestem bardzo zaniepokojona wynikiem. Ma dużo limfocytów i za mało segmentów. Bardzo proszę o jakąkolwiek odpowiedź, co się dzieje. Podaje wynik z normami. OB 6 1-10 Crp ujemny Rozmaz: Limfocyty 60 20-45% !!!!!!!! Kwasochłonne 2 1-5% Bazofilie 0 0-1% Pałeczki 1 1-5% Monocyty 5 3-8% Segmenty 32 40-70% !!!!!!!!! Morfologia: WBC 7.2 4.0-10.0 RBC 4.80 4.00-5.50 HGB 14.3 12.0-18.0 HCT 43.1 36.0-53.0 PLT 277 150-400 MCV 90 80-100 MCH 30 26-34 MCHC 33.1 32.0-36.0 LYM% 49 20-48 MON% 6.60 4.00-10.00 GRA% 44 42-80 # LYM 3.5 1.2-3.5 #MON 0.4 0.3-0.8 #GRA 3.3 1.4-7.0 Zrobiłam również USG węzłów: gruczoł tarczowy o jednorodnej, prawidłowej echogeniczności, bez zmian ogniskowych. Gruczoły ślinowe jednorodne, niepowiększone. Wzdłuż naczyń szyjnych oraz w obu okolicach podżuchwowych, a także na karku stwierdza się powiększone węzły chłonne, z prawidłowym, odwnękowym unaczynieniem w badaniu dopplerowskim oraz normalnym stosunkiem osi długiej i krótkiej. Obraz odpowiada węzłom odczynowym. I to tyle, lekarz nie opisywał szczegółowo wymiarów, bo powiedział, że ich wielkość nie budzi niepokoju. Pokazał mi jednak te wymiary na monitorze, największy węzeł był 18 mm x 0,8 mm, drugi 15 mm x 0,6 mm, reszta mniejsza, ale nie pamiętam już wymiarów. Syn nie ma żadnych niepokojących objawów, nie gorączkuje, nie chudnie, nie ma potów. Jedynie ma takie napadowe czerwienienie twarzy, szyi i klatki piersiowej. Trwa ono kilka minut i przechodzi, wydaje się, że ma temperaturę, ale nie ma, temperatura jest w normie 36.8. Wygląda to na takie uderzenia gorąca, bo mówi, że w tym właśnie momencie jest mu gorąco. Bardzo proszę o odpowiedź, czy przy tych wynikach i objawach można podejrzewać jakąś chorobę rozrostową? Wiem, że muszę za jakiś czas powtórzyć morfologię i rozmaz, ale nie wiem czy czekać spokojnie czy już do onkologa? Bardzo proszę o odpowiedż. Dziękuję z góry.