Próba samobójcza męża

Witam. Wczoraj mój mąż chciał popełnić samobójstwo (chciał się powiesić). Weszłam w porę i nie trzeba było wzywać pogotowia, nadmienię, że był pod wpływem alkoholu. W sumie myślę, że to moja wina, bo bardzo go zbluzgałam za to, że był pijany i obsługiwał klientów (mamy własną działalność). Właściwie to tak się wkurzyłam, że wykrzyczałam mu wszystko, co leży mi na wątrobie. Gdy już wytrzeźwiał, zapytałam, czy zdał sobie sprawę z tego, co chciał zrobić, przepraszał mnie za to i powiedział, że ma już wszystkiego dosyć, że nie radzi sobie już z niczym, że wszystko robi źle, że nie umie dać rodzinie poczucia bezpieczeństwa. W sumie takie myślenie jego znów spowodowane jest przeze mnie, bo od paru miesięcy zwracam mu uwagę, że wiele rzeczy źle robi w firmie, że nie słucha moich rad jak powinien ją prowadzić. Pomagam mężowi w prowadzeniu firmy i to na mnie spoczywa wielka odpowiedzialność za jej byt (dbam o płynność i finanse firmy, jak i domowy budżet, do tego mamy dwójkę małych dzieci i cały dom na głowie - też jest mi ciężko to wszystko ogarnąć).

Mąż jest osobą niezorganizowaną i niesystematyczną, co powoduje, że nie może zrobić czegoś na czas, klienci się denerwują, a on jest na wszystko potem nerwowy. Przez cały czas proszę go, żeby zrezygnował z wielu spraw, bo dezorganizuje tylko pracę i nie skupia się na sprawach ważniejszych. Jakiś czas temu mąż bardzo mnie zawiódł, obiecywał poprawę, ale nic z tej poprawy nie wynikło, tylko to, że zawiódł mnie kilka razy ponownie. Miałam dość wyprowadziłam się na kilka dni, żeby się wreszcie opamiętał. Prosił, żebym się nie wyprowadzała, bo kocha mnie i dzieci, i zrobi sobie coś złego. Prosiłam, żeby mnie nie szantażował emocjonalnie i wyjechałam. Oczywiści wróciłam, bo zależy mi na naszej rodzinie. Chciałam mu pokazać, że jak się nie opamięta, to może dożo stracić. Tak jak wspomniałam, prowadzimy firmę i od czterech lat żyjemy z mężem w wielkim stresie, bo sąsiadowi przeszkadza nasza działalność i przysyła nam ciągle jakieś kontrole. Oboje jesteśmy psychiczne wyczerpani tą całą sytuacją, boimy się, że możemy stracić pracę przez sąsiada (strasznie jest zawzięty i powiedział, że nas zniszczy i tak sobie myślę, że mu dobrze idzie niszczenie nas i całego naszego związku). Staram się pocieszać męża, że będzie dobrze, ale ta sytuacja też przyczyniła się do tego desperackiego kroku.

Biegam ciągle po urzędach, staram się, żebyśmy tej pracy nie stracili i jak zobaczyłam, że zamiast zajmować się firmą popija, to nie wytrzymałam i wygarnęłam mu wszystko, że ja staram się, a niweczy moje starania, że nie radzi sobie z niczym i na koniec dowaliłam mu, że mam już dosyć bycia z nim i radzenia sobie, że wszystkim sama, bo na niego nigdy nie można liczyć i najlepiej, żeby się wynosił. Jak tak teraz myślę, co zrobiłam, to jestem na siebie zła, bo zdaję sobie sprawę, że strasznie przyczyniłam się do tego, co chciał zrobić. Przeprosiłam go za to, ale i tak czuję sie z tym bardzo źle. Myślę, że oboje potrzebujemy pomocy, żeby naprawdę nie stało się coś złego. Proszę o poradę, jak mam pomóc sobie i mężowi. Pozdrawiam.

MĘŻCZYZNA, 37 LAT ponad rok temu

Witam!

Z Pani listu wynika, że zachowanie i samopoczucie męża zmieniło się kilka miesięcy temu. Od tamtego czasu na Pani głowie jest co raz więcej obowiązków, on natomiast wciąż obiecuje poprawę, ale niewiele robi w tym kierunku. Opis jego samopoczucia może wskazywać na rozwój depresji. Próba samobójcza i spożywanie alkoholu mogą być kolejnymi objawami. Mężczyźni przeżywają depresję inaczej niż kobiety. Pani mężowi może być trudno wyrażać swoje emocje, a jego zachowanie może być formą radzenia sobie z tą sytuacją, również nadużywanie alkoholu. Pisze Pani, że nie wzywała pogotowia po próbie samobójczej męża. Sądzę jednak, że mąż powinien skonsultować się z lekarzem psychiatrą. Tym bardziej, że już wcześniej zgłaszał plany samobójcze. Proszę z nim porozmawiać na ten temat i zachęcić go do takiej konsultacji. Lekarz psychiatra będzie mógł postawić diagnozę, ale wyłącznie podczas bezpośredniego spotkania. Na podstawie opisu zachowania męża oraz Pani mogę jedynie przypuszczać, z jakimi problemami się Państwo zmagacie. Pani także pomoc byłaby potrzebna. Warto, żeby wybrała się Pani do psychologa albo psychoterapeuty. Ma Pani problemy, które wyzwalają bardzo silne emocje. Przede wszystkim nad tymi emocjami warto popracować. Odpowiednie wyrażanie tego, co się czuje może pomóc Pani w przezwyciężaniu problemów, a wsparcie psychologiczne będzie dodatkowym wzmocnieniem w walce z przeciwnościami. Mężowi może Pani również zaproponować wizyty u psychologa/psychoterapeuty, ale po wcześniejszym kontakcie z lekarzem psychiatrą. Podkreślam ten fakt, ponieważ w przypadku osób przejawiających myśli i próby samobójcze wizyta u lekarza jest pierwszoplanową sprawą. Proszę zadbać o siebie. Ma Pani na głowie wiele spraw, a dodatkowo obwinia się Pani za zachowanie męża. On jest dorosłym człowiekiem i sam decyduje, co robi. Pani może go wspierać i pomagać mu, ale decyzje należą do niego. Próba samobójcza była jego decyzją, nie Pani. W związkach bywa różnie, raz lepiej, raz gorzej. Ale nie oznacza to, że jest Pani osobą, która ma brać odpowiedzialność za wszystko, co dzieje się w życiu członków rodziny. Sprzeczki i kłótnie zdarzają się w kryzysowych sytuacjach. Każdy radzi sobie z nimi inaczej. Nie jest Pani obowiązkiem milczeć i dusić w sobie emocje. Warto porozmawiać z mężem o obecnych problemach. Zastanowić się, jak możecie je wspólnie rozwiązywać i jakiej dodatkowej pomocy potrzebujecie. Może być to np. wsparcie kogoś bliskiego z rodziny, kto mógłby na jakiś czas zająć się niektórymi sprawami, albo wyręczyć Panią w niektórych obowiązkach domowy. Jako dodatkowe formy wsparcia możecie Państwo skorzystać z telefonów zaufania (np. dla osób w kryzysie emocjonalnym 116 123 pn-pt 14-22).

Pozdrawiam!

0

Dzień Dobry Pani,

Tak jak sama Pani napisała i jest tego świadoma, ze potrzebujecie Państwo specjalistycznej pomocy, poprzez podjęcie terapii małżeńskiej, by wypracować nowe metody radzenia sobie z wyzwaniami w związku i poza związkiem małżeńskim.

Życzę Pani, żeby się Wam udało,
irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty