Problem z masturbacją u 24-latka
Witam, mam 24 lata i problem z masturbacją. Robię to od wielu lat. Z czasem potrzebowałem jednak coraz to mocniejszych bodźców, do tego stopnia, że ostatnio zorientowałem się, że zadowala mnie tylko bardzo brutalna, niemająca wiele wspólnego z rzeczywistością pornografia. Doprowadziło to do tego, że wolałem sam załatwiać swoje sprawy zamiast współżyć ze swoją stałą partnerką seksualną, bo nie była dla mnie (mimo obiektywnego seksapilu) zbyt atrakcyjna. Ja też nie chciałem robić z nią takich chorych rzeczy jakie oglądałem, więc uciekałem w swój świat. Jakiś czas temu nasze drogi się rozeszły i zacząłem relację z inną kobietą. Zakończyła się bardzo szybko po tym jak mój członek odmówił posłuszeństwa i to trzykrotnie w odstępie kilku dni podczas spontanicznych (niepoprzedzanych masturbacją przez poprzednie 2-3 dni!) stosunków. Kobieta z którą miało to miejsce była atrakcyjniejsza od tej poprzedniej, mimo to z poprzednią nigdy nie miałem takiego problemu, a z tą dziewczyną owszem. Wątpię mocno, że był to czynnik stresu, raczej po prostu przesadziłem. Z poczuciem wstydu, radykalnie odciąłem się od masturbacji i pornografii na kilka miesięcy co nie było łatwe. Potem kilkakrotnie zdarzyły mi się kontakty seksualne z pierwszą partnerką, z którą zawsze było OK. Wróciłem do masturbacji, lecz porno odciąłem na zawsze. Mimo to odczuwam za każdym razem, nawet gdy robię to rzadziej niż wcześniej, poczucie winy. Boję się, że powinienem odciąć się od tego całkowicie, bo inaczej sytuacja się powtórzy, gdy natrafię na kogoś innego. Paradoksalnie przez to sam się nakręcam i przy następnej okazji faktycznie może wystąpić czynnik stresu. Z drugiej strony czerpię z tego radość, a nie chcę co 2 dni się samobiczować z tego powodu, tak samo nie chcę czuć się ciągle źle z powodu "nierozładowywania napięcia". Poza tym, gdy długo się nie masturbuję, siłą rzeczy podczas stosunku znacznie szybciej dochodzi do orgazmu co jest równie złe. Nie wiem co robić, jaki jest złoty środek na tę całą sytuację? By nie żyć w poczuciu winy i strachu przed kolejną łóżkową porażką i jednocześnie nie męczyć się psychicznie z powodu zabraniania sobie onanizmu, który teoretycznie nie jest niczym złym? Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.