Problem z samoistnym wzwodem
Witam, mój problem wygląda następująco. Mam problem z samoistnym wzwodem, tzn. staje mi tylko gdy go dotykam, filmy porno kompletnie mnie nie ruszają ani inne tego typu rzeczy, poranne wzwody miewam nieregularnie, żeby nie powiedzieć rzadko, ale i wtedy nie jest zupełnie twardy - zauważyłem, że wiąże się to z moim samopoczuciem psychicznym rano - jak budzę się w miarę zadowolony to pokrywa się to z porannym niby wzwodem. Zdarza się że coś mi się poruszy, zwłaszcza podczas rozmów na GG z kobietami lub gdy coś sobie wyobrażę, ale nigdy nie jest to całkowity wzwód. Od niedawna spotykam się z dziewczyną, która bardzo mi się podoba (druga w moim życiu, z którą doszło do jakichkolwiek intymnych kontaktów) i muszę powiedzieć, że najlepiej było na pierwszym spotkaniu, jeśli chodzi o stopień podniecenia. Myślę, że to dlatego, że głównie rozmawialiśmy i byłem przekonany, że i tak do niczego nie dojdzie, więc psychicznie czułem się w miarę dobrze. Spotkanie zakończyło się jedynie całowaniem, na drugie i trzecie spotkanie zażyłem po połowie tabletki kamagry 100mg i jakoś nie czułem specjalnego kopa z tego powodu, mimo że dotykałem miejsc intymnych partnerki. Coś tam stanął, ale twardy zupełnie to on nie był. Mam obawy, że gdy dojdzie do czegoś więcej z jej strony, czyli będzie chciała zajrzeć mi do rozporka to znowu będzie nieciekawie. Uświadomiłem sobie, że mam problem dopiero około marca tego roku, do tej pory kompletnie unikałem kobiet, byłem wstydliwy i nieśmiały, mimo że podobam się kobietom to jakoś brakowało mi odwagi. W marcu jakoś się przełamałem i zacząłem spotykać się z kobietą (nie tą co teraz), która nie wiedząc, że jestem kompletnie zielony w tych sprawach oczekiwała seksu ode mnie już na drugim spotkaniu, chwyciła mnie za członka i zakończyło się to reakcją mojego członka, jak podczas spotkania z lodowatą wodą, kompletnie uciekł, jakby ze strachu. Chyba była za szybka jak dla mnie, potem z upływem czasu było już coraz lepiej, nie uciekał, ale wzwodem tego nazwać nie można było, bo był miękki i do stosunku nigdy nie doszło, poza pieszczotami. Byłem z tym u urologa, który stwierdził, żebym udał się do psychologa. Ja bym się z nim zupełnie zgodził, gdyby nie wynik badań. W kwietniu zrobiłem pierwszy raz badania ogólne krwi, moczu, poziom hormonów i cukru i wszystko było ok, poza podwyższonym estradiolem i cukrem. Glukoza w surowicy 108mg/dl norma 60-99, podwyższony cukier mógł wiązać się ze stresem, jaki przezywałem w tamtym czasie związanym z rzucaniem nałogu palenia marihuany, miałem problemy ze snem i byłem dość zestresowany. Poza tym mało się ruszam, oprócz siłowni 4 razy w tygodniu po 2 godz. TSH 3 generacja 1.82uIU/ml norma 0.27 - 4,2; Prolaktyna 8.92ng/ml norma 4 - 15.2; Estradiol 44.2pg/ml norma 7.6 - 42; testosteron 4.27ng/ml norma 2.49 - 8.36. Po tym wszystkim zupełnie zaprzestałem masturbacji, której nadużywam znacznie, bo myślałem, że poziom testosteronu i estradiolu może mieć z tym związek i palenia marihuany, prawie zupełnie zaprzestałem poza sporadycznymi epizodami bardziej okazjonalnymi, już nie nałogowo. W poniedziałek ponownie zrobiłem badania glukozy testosteronu i estradiolu glukoza 99mg/ml, czyli w normie górnej. Dodam, że 3 lata temu gdy nie miałem jeszcze samochodu, miałem 84 testosteron, nieznacznie się podniósł do 4,42ng/ml, ale bardzo zdziwił mnie estradiol, bo liczyłem na spadek a tu zupełnie na odwrót jeszcze urósł do 52pg/ml a w kwietniu był 44. Zakupiłem taki specyfik, który mam zamiar zastosować może coś pomoże na te hormony. http://www.bodypak.pl/boostery-testosteronu/2074-burneika-sports-pct-monster-90-kaps.html Jest to niby odblok po cyklu na legalnych sterydach z tej serii. Zastanawiam się czy udać się do endokrynologa, czy do psychologa bardziej w moim mieście nie ma seksuologa, więc musiał by to być psycholog i tu bym prosił o wypowiedzenie się na ten temat, bo jestem dosyć wrażliwy, jeśli chodzi o psychikę, ale martwi mnie też poziom hormonów.