Proszę, pomóżcie mi schudnąć albo chociaż wskażcie dobrą drogę
Witam. Jestem kobietą i ważę 61 kg, wzrost 164 cm. Mój tryb życia wygląda następująco: wstaję, pójdę na tv, później coś zjeść, następnie na komputer i już mogę tak do wieczora siedzieć, robiąc sobie przerwę na posiłki. Czasami wychodzę z koleżankami na dwór, jednak teraz bardzo trudno mi się zmotywować do tego, nie chcę, by ktokolwiek widział mnie taką, humor też rzadko mam, ponieważ jestem przygnębiona własnym ciałem. W wakacje mało co uprawiam sport, raz w tygodniu wyjdę na rower lub basen. Nie ćwiczę, ponieważ bardzo szybko się męczę, przez co zniechęcam się do czegokolwiek. Moje próby odchudzania zaczęły się teraz, dopiero jedynie próbowałam tabletki Linea, niestety przytyłam po nich ok. 2 kg. Nie stosowałam wcześniej diet, ponieważ moja rodzina uważa, że wszystko jest w porządku, a ja wyolbrzymiam. Mylą się, ponieważ nie mam nigdy humoru, cały czas jestem zmęczona, śpiąca, a mam dopiero 19 lat! Noszę szerokie ubrania, więc oni nie widzą problemu, ale ja go czuję, przeciskając się codziennie w ubrania, które były niedawno dobre. W mojej rodzinie występuje nadwaga, ale raczej po męskiej stronie. Nie, nie byłam u lekarza z moją nadwagą, ponieważ nie ma u mnie takiej możliwości. W pobliżu jest jedynie lekarz rodzinny, gdzie pracuje moja mama, więc lepiej nie pojawiać się tam, a w okolicy dietetyka nie ma. Nie choruję w ogóle. To, co jem, zależy od tego, co znajduje się w kuchni: na śniadanie chlebek w jajeczku lub kanapki z dżemem, paprykarzem, serem, serkiem topionym, owoce jakieś, zazwyczaj winogrona, biały, jabłka, banany, czasami jest również "sandwich", piję jedynie w ciągu dnia wodę niegazowaną lub zieloną herbatę. Śniadania jem jedynie przez wakacje, ponieważ w ciągu roku szkolnego nie znajduję na to czasu. Do obiadu podjadam co popadnie, a na obiad zazwyczaj są ziemniaki lekko polane tłuszczem, jakieś mięso do tego i sałatka ze słoika lub ogórek kiszony. Ja nie jem mięsa oprócz mortadeli smażonej w bułce tartej i tatar, poza tym nic więcej z mięsa. W każdy piątek jest ryba albo biała panga albo mintaj, do tego sałatki, czasami smażony szpinak:) i ziemniaki do ryby jak zawsze. Ponieważ moja mama pracuje, to obiady od poniedziałku do piątku są czasami koło 17, czasami ok. 19. Co do picia wypijam dziennie około jednej butelki żywiec zdrój niegazowaną i jedną szklankę herbaty. Kolacji jako tako nie ma. Po prostu jak jestem głodna, to robię sobie kanapki, często to jest około 23, 24, a zasypiam około 1 lub 2. Od tygodnia robię 100 brzuszków, działa to, bo mięśnie bolą. Co do wagi we wrześniu ważyłam 51 kg, nie wiem, co się stało, że tyle przytyłam, ale zauważyłam zmianę, nie mieszczę się w ubrania i widzę po swoich nogach cellulit, to jest ohydne, bo wcześniej nie widziałam. No i mój brzuch jakbym była w ciąży poczatkowej, a jak siedzę, podnoszę spodnie do góry, żeby fałdy znikły niestety i to już nie pomaga. Idę teraz na studia, mam cały wrzesień na schudnięcie, więc proszę o pomoc, by nie być tam spostrzegana jako osoba gruba. Spodnie mam założone, bo wylewa się coś, co nie powinno. Proszę o pomoc, bym mogła pokochać siebie. A i jeszcze nie wiem, czy to ważne, ale cały czas mam biegunkę od jakichś 2 miesiecy normalnego stolca nie robię. Ania