Psychiatria a prawo jazdy
Witam serdecznie, 27 lat, mężczyzna. Samopoczucie - rewelacyjne, leków brak, wyniki diagnostycznie poprawne, poza opinią :) Meritum sprawy. W młodości używałem, jak większość, środków odurzających. Matka zaniepokojona od 15 roku życia ciąga mnie po psychiatrach. Zaczęło się od dystymii, potem dodawali kolejne "łatki". W lipcu 2008 r., po testowaniu "dopalaczy", miałem rozpoznanie 23.1, gdy polepszył się stan, odstawiłem leki, czuję się świetnie do dziś. Po tamtym incydencie ustabilizowalem się już, konkretnie dałem sobie spokój nawet z jednorazowymi "testami" substancji, jak to było wtedy, gdy znowu interweniowała matka itd. W czrwcu 2009 spowodowałem wypadek, z mojej winy - w miejscu o słabo rozwiązanej infrastrukturze drogowej, o czym mówili sami policjanci. Podczas tego wydarzenia zachowałem całkowitą trzeźwość, pomogłem osobie poszkodowanej, zabezpieczyłem miejsce wypadku, wezwałem pomoc itd. Tak samo się zachowywałem już po wyjściu ze szpitala i trwa do dziś. Sprawa w sądzie umorzona ze względu na wcześniejsze papiery psychiatryczne, komisje i medycyna pracy orzekająca niezdolność prowadzenia pojazdów. Wszelkie testy przeszedłem: psychologiczne, motoryczne, neurologiczne, umysłowe, postrzegawcze, neurologiczne, ciemnię, okulistyczne bez przeciwwskazań, psychiatra wydał bezpodstawnie, moim zdaniem, weto, zakazując mi jazdy nawet rowerem!... "Może pan jeździć po parku, w lesie, gdzie nie ma ludzi" :) Psychiatra nie patrzyła na mnie jako osobę, która radzi sobie świetnie, jeżdząc do feralnego momentu jako przedstawiciel handlowy po 40 000 km rocznie, ale w papiery z przeszłości, niepodważalne autorytety. Konsultując się z moją psychiatrą, powiedziała, że jest to "dyskryminacja z taką diagnozą i śmiało powinien się pan odwoływać, gdyż zależy to od stanu zdrowia i samopoczucia, ludzie z tą diagnozą jeżdzą, także na lekach, i nawet super, że nie brał pan leków, wtedy gdy był wypadek...". Odwołuję się rzecz jasna, jednocześnie szukam nowych możliwości w tej sprawie, prosiłbym o wskazówki z Państwa strony, jak można działać w takiej kwestii, są Państwo lepiej rozeznani z takimi przypadkami. Jak przetłumaczyć przeszłość na teraźniejszość, by patrzyli na mnie jako człowieka, który nota bene ma pasje, związek super, jeździ(ł) świetnie autem, zakłada niebawem działałność, rozwija się i czuje świetnie... Pozdrawiam