Syndrom jelita nadwrażliwego i objawy psychosomatyczne jako reakcja na stres
Witam serdecznie, mam 31 lat i od zawsze miałem problemy ze stresem, jednak uciążliwe objawy nasiliły się w przeciągu ostatnich 2 lat. Zaczęło się od problemów jelitowych, okropne bóle, biegunki, nudności itp. Przez 1,5 roku zadręczałem się na śmierć tym, że mogę mieć raka jelita. Przestałem się ruszać, wychodzić gdziekolwiek, w pracy ciągle na zwolnieniu lekarskim, tylko sofa i tv, przytyłem 10 kg (wzrost 175, waga 88, a było 76). Po zrobieniu badań (krew, usg, kolonoskopia) okazało się, że wszystko jest w porządku i stwierdzono syndrom jelita nadwrażliwego, jednak kiedy ten okropny stres w końcu ze mnie zszedł, pojawiły się zawroty głowy, kołatania serca, problemy z oddychaniem, wysoki puls, dziwne drętwienia na twarzy i głowie, szumy i piski w uszach. Kiedy na przykład wstaję do pozycji stojącej, często słyszę szum, jakby krew dopływała do głowy. I wpadłem w kolejną panikę, bo nie wiem, co się ze mną dzieje. Obecnie jestem pod kontrolą lekarską. Miałem robione pełne badanie krwi, tarczycę i wszystko ok. Ekg też jest ok, ciśnieniomierz na 24 h też nie pokazał odchyleń od normy. Lekarz upiera się, że to nerwy, a ja ciągle myślę o rakach, guzach itp. Czy to jest jakaś odpowiedź mojego organizmu na ten okropny stres, na jaki wystawiłem się przez ostatnie lata, czy to nerwica?