Trudności w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami u dziecka
Witam.
Najpierw napiszę jak obecnie się zachowuje: - słabo mówi, odpowie na pytanie: czy chcesz jeść, co chcesz jeść, gdzie chcesz jechać, co chcesz robić, jak masz na imię itd.? Zna sporo rzeczowników, skleca 3 wyrazowe zdania. Kontakt z rówieśnikami: szaleje za dziećmi, lubi za nimi biegać, ale rzadko inicjuje zabawę. Słaba komunikacja powoduje, że dzieci się trochę wycofują. Lubi się przytulać, biegać, szaleć - od jakichś 2,3 miesięcy (od kiedy więcej siedzi się w domu) zrobił się taki niewyżyty. Rysowanie go znudziło, książki też. Wszystkim zajmie się na minute. Sam się mało bawi, jest taki nieustannie spragniony naszej obecności. Przynosi mi klocki i jak mu powiem: ok bawimy się, ale ty budujesz wieżę, to się wycofuje. Najchętniej jakbym to ja budowała, a on porozwala. Nie bawi się w nic wymyślonego - tzn. jakby jakieś dziecko powiedziało - pobawmy się w dom, ja jestem mama, ty tata, miś to dziecko to by nie skumał o co chodzi. Mało bawi się zabawkami. Jest towarzyski i odważny, wesoły - uwielbia muzykę i taniec. Na ulicy pilnuje się nas, patrzy czy idziemy za nim itd. Uwielbia podróżować, wychodzić z domu, być tam gdzie jest dużo ludzi, dzieci, sklepów.
Komunikuje się słowami: tzn. jak coś chce, to powie, jak nie umiał mówić, to pokazywał ręką, domagał się. Utrzymuje z nami kontakt wzrokowy, w sklepie potrafi witać się z nieznajomymi, dawać cześć. Boi się dźwięku wiertarki. Umie nami manipulować, okazywać emocje, radość, smutek, lubi rytuały, ale można go namówić na zmiany. Od małego były z nimi problemy: późno zaczął chodzić. Wytłumaczenie, że trauma po operacji - był płaczliwy, wrażliwy - nie dążył do samodzielności. Jak miał ok. 2,10 sami zaczęliśmy go przymuszać do ubierania się itd. Najpierw była histeria, bo do tej pory praktycznie nic od niego nie wymagaliśmy. Po kilkudniowych protestach szybko załapywał nowe umiejętności. Ale do tej pory lubi wyręczanie. Tzn. były takie okresy, że chwytał za łyżeczkę i jadł, ale myśmy tego nie podtrzymywali, bo brudził itd. Miał różne bziki: książki ze zwierzątkami, uwielbia. Lubił klocki, rysowanie, plastelinę, ale znudziło mu się po kilku miesiącach. Bał się słońca, silnego wiatru, hałasów. Miał problemy z jedzeniem kawałków, ale to wszystko minęło.