Jak pomóc dziecku w nawiązywaniu kontaktu z rówieśnikami?

Witam! Jestem mamą 4-letniego dziecka i od roku niepokoją mnie i utrudniają nam codzienność jego zachowania. W zeszłym roku rozpoczął przedszkole i do dnia dzisiejszego codziennie rano na sali przed rozstaniem jest płacz, wręcz histeria. W ciągu dnia mało bawi się z dziećmi, więcej siedzi sam z boku i obserwuje inne dzieci albo zajmuje się sam jedną zabawką. Od malutkiego dziecka w piaskownicy miał trudność z zabawą z innymi dziećmi, często siedział z boku w kącie piaskownicy i bawił się sam swoimi zabawkami, a na widok dzieci w piaskownicy reagował niechęcią do pójścia w to miejsce. Kiedy przychodzą do nas znajomi z dziećmi w jego wieku, nie chce się z nimi bawić, mimo moich prób zachęcania go do wspólnej zabawy, demonstruje swoje niezadowolenie i najlepiej nie wpuszczałby dzieci do swojego pokoju.

Ogólnie ma problem z kontaktami z rówieśnikami. Czasem rozkręci się po godzinie, jak oswoi się z sytuacją, że jest ktoś u niego i gdy rówieśnik próbuje z nim mimo wszystko nawiązać rozmowę. Zaczął mówić w wieku 20 miesięcy i to ładnie zdaniami, często mówił ciągle i dużo i do tej pory w domu jest gadułą. W życiu codziennym jest trudny, jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany. Zawsze wcześniej muszę mu mówić, co będzie za chwile, powtarzać kilka razy, żeby to zaakceptował i w miarę normalnie coś zrobił. Tzn. mówię mu zaraz będziemy jeść, zaraz będziemy się kąpać, wtedy w miarę łagodnie zjada i idzie do kąpieli. A na sytuacje zmieniające się gwałtownie reaguje lękiem, płaczem, marudzeniem i oporem przede wszystkim. Z książek dowiedziałam się już, że ma temperament uparciucha i nad tym staram się z nim pracować, ale martwią mnie jego relacje z dziećmi i innymi dorosłymi. W przedszkolu boi się o cokolwiek zapytać Panią, powiedzieć, co by chciał. Jak ma katar, to woli siedzieć z cieknącym nosem niż podejść wziąć chusteczki, które stoją przy pani, mimo że rano przed pójściem wszystko mu to wyjaśniam i mówię jak ma się zachować w sytuacji konkretnej i w domu umie robić te rzeczy. A tam, tak jakby bał się ludzi i kontaktów z nimi.

Z nami rodzicami czy dziadkami jest bardzo wesoły, konkretny, wręcz czasem bardzo rządzący, roszczeniowy, ale często też marudzący, jęczący i wymuszający. Na koniec zeszłego roku w przedszkolu byłam z nim w poradni pedagogiczno-psychologicznej, po tym jak wychowawczyni zasugerowała, że warto się z nim wybrać, bo kontakt z dziećmi nie uległ poprawie, ale powiedziano mi, że w wieku 3,5 lat ma jeszcze prawo nie odnajdywać się w grupie społecznej, że ma na to czas do 5 roku życia. Czytając natomiast różne wiadomości martwię się, czy to nie są objawy jakichś zaburzeń zespołu Aspergera, autyzmu czy zaburzeń przywiązania. Chodzę, szukam pomocy, czytam książki, staram się rozwiązać tę sytuację, ale jedni mówią, że wszystko w normie, a drudzy, że coś nie tak. Ja już sama nie wiem, co mam robić. Boję się, że coś przeoczę, a może jakaś diagnoza i terapia ułatwiłaby nam wszystkim, a przede wszystkim mojemu synowi życie.

Synek lubi też rzeczy jednakowe i powtarzalność sytuacji, tj. zbiera kauczukowe kulki czy małe notesy i ile by ich nie miał, ciągle chce mieć więcej. Jeśli bawię się z nim w warsztat samochodowy jednego dnia, to chciałby identycznie bawić się kolejnego dnia, odgrywając te same scenki i kolejnego znowu, i znowu. Jak raz pani doktor dała mu kolorowe karteczki w nagrodę za grzeczne zachowanie podczas wizyty, to teraz jak z nim chodzę ciągle mnie pyta, czy dostanie znowu kartki i za każdym razem chce je dostać po każdej wizycie, czyli powtarzalność sytuacji, o których on sam pamięta. Wiele jest takich przykładów. Ma swoją ulubioną poduszkę, która wszędzie musi ze sobą zabierać, wtedy czuje się bezpiecznie. Od niemowlaka do spania musiał być bujany i to nie delikatnie tylko dość mocno i intensywnie, teraz ma 4 lata i cały czas usypia leżąc w łóżku, przytulając swoją poduszkę i mocno się bujając od lewej do prawej strony.

Od urodzenia do 3 lat miał bardzo lekki sen, ja potrafiłam do niego wstawać po 5 razy w nocy i ta częstotliwość malała z wiekiem do 3 razy w wieku 3 lat. Od pół roku dopiero niekiedy prześpi całą noc. Mój poród odbywał się drogami natury, ale skończył się cesarskim cięciem z wpisem zagrażającej zamartwicy płodu. Nadmienię, że mój syn usiadł w wieku 9 miesięcy i postawił pierwszy krok w wieku 15 miesięcy. Teraz jest bardzo energiczny i biegający. Proszę mi pomoc i poradzić czy drążyć temat w poradni psychologicznej, bo jego zachowania wskazują na jakieś zaburzenia, czy faktycznie pracować z nim nad jego upartym temperamentem i czekać aż relacje z rówieśnikami poprawią się z czasem? Proszę tez o wyjaśnienie mi tych jego zachowań, które opisałam. Z góry bardzo dziękuję.

KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Profilaktyka udaru mózgu

Udar mózgu, inaczej wylew, jest zespołem objawów klinicznych, które wiążą się z nagłym wystąpieniem zaburzenia czynności mózgu. Utrzymuje się on dłużej niż dobę, a u podłoża nie leży inna przyczyna niż naczyniowa. Profilaktyka udaru mózgu w bardzo dużym stopniu pomaga zapobiec jego wystąpieniu.

Witam serdecznie!

Na podstawie Pani listu trudno o konkretne wnioski. By mieć jakąkolwiek pewność, czy Pani synek rozwija się prawidłowo, konieczna jest obserwacja dziecka. Drogą internetową mogę jedynie spekulować. Pozwolę sobie jednak na interpretację opisanych przez Panią zachowań Nikodema. Fakt, że chłopiec nie może się przyzwyczaić przez rok do rozstań z matką, nie jest niczym zadziwiającym i nie musi świadczyć od razu o jakiejś patologii. Nie tyle ważna jest reakcja dziecka podczas rozstania, co bardziej jego zachowanie podczas powrotu rodzica. Psychologowie wyróżniają różne typy przywiązania. Dzieci ufnie przywiązane wykazują negatywne emocje, gdy matka je opuszcza (np. płaczą, histeryzują, krzyczą) i reagują entuzjastycznie na jej powrót. Dzieci lękowo ambiwalentne wykazują silne emocje negatywne w trakcie rozstania z matką i reagują agresją przy jej powrocie. Jeżeli Nikodem zachowuje się tak jak dzieci ufnie przywiązane, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jego rozwój przebiega prawidłowo. Słusznie Pani dowiedziała się w poradni psychologiczno-pedagogicznej, że maluch ma czas na stopniową socjalizację do 5.-6. roku życia, kiedy podejmie obowiązek szkolny. Nie ma zatem powodu do paniki. Rozumiem też Pani obawy, czy synek nie przejawia przypadkiem zachowań charakterystycznych dla zaburzeń ze spektrum autyzmu. Zazwyczaj niepokój rodziców budzą takie zachowania maluchów, jak: unikanie kontaktów z rówieśnikami, brak inicjowania z dziećmi rozmów i wspólnej zabawy, przywiązanie do rytuałów, preferowanie niezmienności otoczenia, fascynacja przedmiotami, powtarzanie sekwencji ruchowych itp. Nie są to jedyne objawy autyzmu. To, że Nikodem jako mały szkrab nie lubił bawić się w piaskownicy z innymi dziećmi, nie oznacza, że jest dzieckiem autystycznym. Małe dzieci zazwyczaj preferują zabawy samotne albo równoległe, tzn. bawią się obok swoich rówieśników, naśladując ich, ale nie wchodzą z nimi w bezpośrednią interakcję. Zabawy oparte na wspólnych zasadach i regułach gry pojawiają się dopiero w wieku szkolnym. Nie wydaje mi się zatem, żeby Pani synek wykazywał jakieś odchylenia od tej normy rozwojowej. Nic dziwnego też, że syn nie chce wpuszczać dzieci Państwa znajomych do swojego pokoju i niechętnie dzieli się zabawkami. Pani syn znajduje się w wieku, w którym zaczyna uczyć się empatii i dzielenia się z innymi. To dla niego trudna sztuka z racji tego, że równolegle kształtuje się jego poczucie odrębności, jego niezależne „Ja”. Jego zabawki są dla niego niejako przedłużeniem jego osoby. Z tego powodu przedszkolaki bardzo chętnie obdarzają wszystko wokoło zaimkiem „moje”: moja mama, moje krzesło, moje klocki, moje wiaderko, mój pokój, moja czapka. Wszystko, co jest „moje”, chce się chronić i niechętnie się pożycza. Dopiero z czasem nabierania dojrzałości społecznej i emocjonalnej Pani synek może nauczyć się trudnej sztuki dzielenia. Z tego, co Pani napisała, wynika, że Pani synek zaczął mówić sprawnie przed ukończeniem drugiego roku życia. Jeżeli nie ma wyraźnych zaburzeń języka i komunikacji, np. stereotypowego powtarzania słów (mowa echolaliczna), niezdolności tworzenia rozbudowanych i dłuższych wypowiedzi czy problemów z pragmatyką języka, to nie ma powodów do obaw. Nie stresowałabym się też faktem, że dziecko chce wiedzieć, co go czeka. Dzieci w wieku przedszkolnym lubią powtarzalność, gdyż porządek wprowadza w ich życie poczucie ładu, bezpieczeństwa i stabilizacji. Dziecko poinformowane, co za chwilę będzie robiło z mamą czy z tatą, wie, czego może oczekiwać i staje się spokojniejsze. W tym przypadku nie różni się niczym od osób dorosłych. Chyba nikt nie lubi być zaskakiwany, szczególnie czymś niemiłym. Myślę, że Pani synek może być dzieckiem nieśmiałym (stąd, np. wstydzi się podejść po chusteczki do nosa, stojące przy biurku Pani przedszkolanki) i introwertywnym uparciuchem. Oportunizm u przedszkolaków to żadna nowość. Negatywizm to kolejny przejaw rozwoju niezależności i indywidualizmu. Pani synek może po prostu preferować samotność z racji swojego wrodzonego introwertyzmu. Jego preferencja samotności nie musi od razu świadczyć o autystycznym wyizolowaniu. Przedszkolaki też, podobnie jak Pani synek, w domu, w otoczeniu, które jest dla nich znajome, są zazwyczaj pewne siebie, wesołe, wręcz roszczeniowe czy rządzące. Natomiast w obcym środowisku czują się niepewnie i najchętniej schowałyby się pod maminą spódnicę. Nie dziwi mnie fakt, że maluch uwielbia też powtarzalność sytuacji i podobne rzeczy. Skoro zabawa z mamą poprzedniego dnia w warsztat samochodowy dostarczyła tyle frajdy, dlaczego tego nie powtórzyć następnego popołudnia? Skoro Pani doktor dała mi ostatnio kolorowe karteczki, może teraz też mi da? Dziecko uczy się na podstawie doświadczeń. Szuka podobieństw i analogii w powtarzających się sytuacjach społecznych, np. podczas wizyty u lekarza. Rozwój psychomotoryczny syna także nie wskazuje na jakieś nieprawidłowości. Oczywiście, rozumiem, że jako rodzic bardzo się Pani niepokoi, czy synek rozwija się prawidłowo, czy jego sen nie świadczy o jakiś nieprawidłowościach, czy komplikacje podczas porodu nie zaskutkowały przypadkiem jakimiś patologami u dziecka. Tak jak napisałam wcześniej, moja analiza nie jest na 100%, bo nie wiedziałam dziecka. Nie mogę stwierdzić, czy wszystko jest w porządku tylko na bazie Pani opisu. Diagnoza zaburzeń autystycznych, np. autyzmu wczesnodziecięcego czy zespołu Aspergera, wymaga wywiadu z rodzicami i obserwacji malucha w różnych sytuacjach przez zespół specjalistów takich, jak: psycholog, pedagog, pediatra, psychiatra i logopeda. Więcej na temat autyzmu może Pani przeczytać między innymi pod linkami:

http://portal.abczdrowie.pl/rodzaje-autyzmu
http://portal.abczdrowie.pl/autyzm-u-trzylatka
http://portal.abczdrowie.pl/dziecko-autystyczne
http://portal.abczdrowie.pl/autyzm-rady-dla-rodzicow

Pozdrawiam ciepło,
Kamila Krocz

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty