Uczucie słabości i ból z lewej strony: co się dzieje?
Spróbuję opisać od początku. Na początku grudnia zasłabłam w pracy, uczucie było dziwne i nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło. Czułam jak krew odpływa mi z rąk i nóg, robiłam się zimna i potwornie słaba, do tego odczuwałam ból w lewej piersi, a raczej łagodny, lekko rozlewający się po klatce piersiowej. W szpitalu podejrzewali zawał, zrobili badania ekg, test krwi na skrzepy i dostałam skierowanie na usg serca. Wszystko było w porządku według lekarzy. Usg też prawidłowe, prześwietlenia klatki piersiowej też. W styczniu objawy powróciły i trwają do dzisiaj. Przychodzi ten atak na mnie w różnych sytuacjach i porach, po prostu zrobi mi się niedobrze. Krew odpływa z rąk i nóg jak przy zdenerwowaniu i robię się potwornie słaba, czasem to uczucie trzyma mnie kilka godzin, a czasem 2, ale efekt taki sam. Kolejne godziny, czasem następny dzień jestem słaba, a ból w lewej stronie trwa cały czas. Jest słaby, ale mulący, czasem w ciągu dnia spowoduje, że nie mam apetytu po prostu mnie muli. Byłam u lekarza kilkadziesiąt razy, za każdym razem inna diagnoza, a poprawy żadnej. Dodam, że w lutym miałam operację, wycieli mi woreczek żółciowy i dzień po operacji właśnie tak się poczułam kiepsko. Tętno miałam 100 i czułam jak serce mi przyśpieszyło. Raz w domu, w nocy, kiedy położyłam się na lewym boku miałam uczucie, jakby ktoś włożył mi zamiast serca piłkę i waliło we wszystkie strony, trwało to chwilkę i tylko raz. Po wyjściu ze szpitala miałam badanie usg w tym miejscu, gdzie mnie boli, czyli lewa część piersi. Lekarka stwierdziła, że nic tam nie ma i że to coś pod żebrami, ale co nie wiadomo, a boli nadal. W ostatnich 2 tygodniach taki atak zdarzył mi się 2 razy i ostatnio trzymał mnie 6 godzin. Jest mi wtedy zimno, mam dreszcze, nad którymi ciężko zapanować, uczucie, że się umiera. Jestem blada i bez sił, nawet mowa sprawia mi ogromną trudność. Dodam, że czasem ten ból lekko promieniuje, czy powoduje słabość mdlejącą w lewej ręce. Dodam jeszcze, że ta ręka częściej mi drętwieje, niż prawa np. przy rozmowie przez telefon. Co jeszcze mogę dodać to to, że moje miesiączki są i były nieregularne, a teraz miałam dużą przerwę. Ostatnia była 1 stycznia i zawsze są to bardzo obfite miesiączki do tego stopnia, że w pierwszych dniach zażywam leki przeciwkrwotoczne. Nie mam pojęcia co mam dalej robić. Mieszkam w Anglii i nie mam żadnych wyników. Nie wiem też jakie badanie mogłabym jeszcze zrobić, żeby wyjaśnić te napady. Przyznam, że w grudniu ten ból z lewej strony nie był tak dokuczliwy, pojawiał się w ciągu dnia i przechodził, a teraz jest inaczej. Nie ma dnia, żeby mi nie dokuczał, raz mocniejszy, a raz słaby. Dodam jeszcze, że nie zawsze tabletki przeciwbólowe działają. To tak, jak z bólem zęba, który boli stale i z powodu długiego czasu trwanai ból robi się męczący. Nie wiem, czy powinnam poprosić o powtórzenie tych badań serca? Jeszcze czekam na choler, który mam mieć na 24 godziny, ale zaczynam myśleć, że to niezwiązane z sercem, a może coś z żołądkiem albo pierś. Na koniec podam, że mam 34 lata, ważę za dużo, bo 90 kg przy wzroście 167 cm. Mam trójkę dzieci. Bardzo proszę o pomoc, co mogę jeszcze zrobić.