Czy po samookaleczeniu zostaną blizny?
Witam, dokonałem okaleczenia na swoim ciele kilka dni temu - cięcia na ramionach, z dala od żył, niezbyt głębokie, nieznaczny upływ krwi. Ostrze odkaziłem spirytusem salicylowym. O problemie rozmawiałem ze swoją dziewczyną i przyrzekłem, że robię to pierwszy (a był to pierwszy) i ostatni raz. Okaleczenie się wynikało z chęci ukarania się oraz z powodu zbliżającego się kolokwium. Nigdy nie byłem wytrzymały na stres, ale również nigdy wcześniej nie przybierało to formy okaleczenia się. Rozumiem, że zrobiłem to z bezmyślności, dużą rolę odegrała pewnie moja nadwrażliwość. Mam poczucie, że zrobiłem coś kretyńskiego i nigdy więcej tego nie zrobię. Moje pytanie dotyczy możliwości zakażenia. W jednym z ramion, w okolicy nadgarstka czuję lekką pulsację. Nie jest to przejmujący ból, ręka mi nie drży, nie mam zaczerwienień w okolicach żył, nie są nabrzmiałe.
Moja dziewczyna sprawdziła czy mam powiększone węzły chłonne pod pachami i stwierdziła, że ich stan jest normalny. Nie jest lekarzem, ale przechodziła rozszerzony kurs pierwszej pomocy, jest opiekunem na wyjazdach obozowych dla dzieci. Jak będzie się objawiać zakażenie, czy jest prawdopodobne, czy organizm może zwalczyć niewielkie zakażenie sam? Drugie pytanie: Czy idąc do lekarza, w przypadku zauważonego zakażenia, pokazując cięcia może on podjąć działania mające na celu ubezwłasnowolnienie mnie, wysłanie do psychiatry, psychologa, czy ma prawo do powiadomienia policji? Trzecie pytanie: Czy samookaleczenie się jest karalne? Czwarte pytanie: Rany nie są głębokie, zabliźniają się, acz krwawiły. Czy pozostaną po nich blizny, jeśli tak, to jak bardzo widoczne? Dziękuję z góry za poświęcenie mi czasu.