Zaburzenia rytmu serca a depresja i nerwica
Witam serdecznie, mam na imię Tomasz i mam 32 lata. Mam pewien problem, który nie daje mi spokoju, od około 3 lat cierpię na depresję (nerwicę somatyczną) ze skłonnościami hipochondrycznymi (zamartwiam się wiecznie o stan zdrowia), nabawiłem się jej poprzez dolegliwości związane z zespołem jelita nadwrażliwego. Rok temu miałem też zabieg usunięcia woreczka żółciowego ze względu na polipy. W ostatnim okresie dolegliwości związane z IBS się uspokoiły po wizycie u dietetyka i konsultacji z psychologiem. Jednak, że od czasu operacji miewam okresy dziwnej pracy mojego serca. Postaram się jakoś to sensownie wyjaśnić. Mam wrażenie przeskakiwania i kłucia czasami oraz dosyć wysokie tętno, nawet w stanie spoczynku 85-90. Po konsultacji z lekarzem dostałem Bisoprolol 2,5 i po tym leku jest lepiej, kołatania ustępują a tętno spadło do 70, czuję się lepiej, ale kiedy odstawię lek objawy się nawracają. Ciśnienie 130 na 80-89, to też mnie martwi, dlaczego to drugie jest tak wysokie? Do tego uczucie kołatania, słabości, zmęczenia, szumy w uszach, piszczenie. Tomografia głowy wyszła ok. Poprzez brak aktywności fizycznej (jakiejkolwiek 3 Lata) moja waga w tej chwili to około 90kg przy wzroście 175. Czuję się ociężale, a każdy ruch powoduje zmęczenie. Waga wzrosła też po antydepresantach (sulpiryd, mirzaten), z badań krwi wynika też, że cholesterol zaczął lekko mi się podnosić. EKG miałem robione kilkakrotnie w napadach złego samopoczucia (kołatania) w szpitalu i wyniki były dobre? W związku z moją nadwagą kazano mi też ćwiczyć, szczerze bardzo bym chciał, ale właśnie cały problem polega na tym, że się boję. Po prostu boję się, że serce mi stanie, bo ktoś nie zbadał mnie jak należy? Nie wiem co robić, ćwiczyć, nie ćwiczyć? Z drugiej strony jak nie zacznę się ruszać to całkiem się pogrążę. Proszę o jakąkolwiek poradę i z góry dziękuję.