Zawroty glowy - do psychiatry czy neurologa? Co mi jest?
Dzień dobry. Mam 28 lat, jestem mężczyzną. Mój problem polega na tym, że od dłuższego czasu, tj. od około 3 miesięcy, mam zawroty głowy, słabo mi się robi i czuję przy tym taki ścisk, jakby w czole, myślenie się wtedy pogarsza, nerwowy się robię, ostrość widzenia mi się pogarsza. Wszystkie te objawy występują w większości np. w hipermarkecie, kolejce w sklepie, na przystanku autobusowym. Jak wychodzę z pracy, to mi się lepiej robi, a pracuję w dużym sklepie meblowym (zwalniam się niedługo, bo już nie daję rady!!!). Mam wrażenie, że to od świateł sklepowych, ale sam nie wiem. Ciężko mi to wszystko do kupy skleić, bo z kolei np. jak jest dużo ludzi na przystanku, to też mnie łapie coś takiego, a świateł tam nie ma. Albo w centrum – jak jest duży ruch na ulicy też mnie łapie. Ale nie tylko, bo jak idę sam, spacerując, to też tak mam, przy czym jak jestem w sytuacji, jak pisałem wyżej, na początku to potęgują się objawy i są silniejsze, i to dużo silniejsze, aż muszę wyjść, np z hipermarketu. Jak już wyjdę, to mi lepiej się robi. Dziwne te dolegliwości. Zauważyłem, że te objawy uaktywniają się jak długo pracuję, tzn. np. rok pracy albo pół roku, bo kiedyś też mnie coś takiego dopadło, ale było słabsze i przechodziło, jak rzuciłem pracę. Potem się zatrudniałem, jakiś czas dobrze było, a potem znów te objawy. Tak jak by to przez stres było. Musze zaznaczyć, że na co dzień jestem taki żywy, czasem pobudzony i depresyjny zarazem. Ostatnio mam jakiś taki lęk do ludzi, ani na siłownię nie pójdę, ani do znajomych. Nie wiem, czy jedno i drugie ma coś wspólnego, ale może Pani uda się to jakoś do kupy poskładać i zdiagnozować, co mi w ogóle jest? Będę bardzo wdzięczny za pomoc.