Brak czasu na psychoterapię z powodu pracy
Kilka lat temu stwierdzono u mnie nerwicę - zaburzenia adaptacyjne. Leczyłam się wówczas psychiatrycznie i uczęszczałam do psychologa. Nie skończyłam terapii psychologicznej, bo dostałam pracę i nie było czasu na psychologa. W tym roku znów trafiłam do psychiatry i lekarz stwierdził reakcję depresyjną i zaordynował leczenie, które trwa po dzień dzisiejszy. Powinnam również znów chodzić do psychologa, ale pracuję i nie mogę sobie na to pozwolić. Obecna praca była i jeszcze jest momentami takim stresem, że miałam problemy żołądkowo-jelitowe. Lekarz przepisał mi neuroleptyk, który pomaga mi głównie na objawy somatyczne. Jak sobie poradzić z zaistniałą sytuacją? Są takie dni, że boję się iść do pracy.
Poza tym, mimo, iż mam 28 lat to nie mam praktycznie żadnego życia prywatnego. Nie mam praktycznie znajomych. Chłopaka również nie mam i nigdy nie miałam. Nie widzę szans na zmianę zaistniałej sytuacji, bo jak nigdy nie miałam chłopaka itd., to trudno żebym nagle go miała mieć. Za każdym razem jak idę do pracy łykam środek uspokajający, bo ma wrażenie, iż bez tego ani rusz. Łykam środek oprócz tego co przepisał mi lekarz. Nie wiem jak sobie poradzić z zaistniałą sytuacją, proszę o poradę... jak miałam pierwszy epizod nerwicowy, miałam myśli samobójcze, które czasem teraz powracają. Wtedy byłam o krok od ich zrealizowania, teraz by mi to nawet przez głowę nie przeszło, ale martwię się tym.