Brak wsparcia ze strony rodziców
Od dłuższego czasu się nad tym zastanawiam. Nigdy nie byłam szczególnie szczęśliwym i towarzyskim dzieckiem. Nie cieszyły mnie drobnostki, rzeczy materialne, w każdym razie nie na dłuższą metę. Obecnie mam 21 lat, studiuję dziennie na prestiżowej uczelni i nauka idzie mi znakomicie. Posiadam przyjaciół, znajomych, choć w dalszym ciągu nie jestem może najbardziej lubianą osobą. Cierpię na chorobę hormonalną, jednak piszę to tylko dlatego, że może ma to wpływ na mój nastrój. Leki, które biorę, to póki co tylko tabletki antykoncepcyjne. Uważam, że rodzice mnie nie rozumieją, nie próbują mnie poznać, krytykują zamiast motywować. To nie jest zarzut. Po prostu nie mam w nich wsparcia. Wnioskuję o mojej potencjalnej depresji z kilku powodów: mam o sobie niskie mniemanie, chronicznie zły nastrój, moje życie wydaje się nie mieć żadnych kolorów, ciągle odczuwam zmęczenie, nie mogę się do niczego zmotywować, czasem po kryjomu wypiję jakiś alkohol, gdy rodzice nie widzą. Nastrój na chwilę mi się poprawia. Potem wraca do normy. Mam zwyczajnie dosyć wszystkiego. Stałam się płakliwa, markotna. Nie wiem, czy mam depresję, nie wiem, co robić.